Ceny zbóż spadną - prognozują analitycy. Klienci nie powinni jednak robić sobie apetytu na tańszy chleb czy drożdżówki. O cenach pieczywa zdecydują nie ceny zbóż, ale piekarze - ostrzegają znawcy rynku.
- Tegoroczne zbiory zbóż (bez kukurydzy) szacuje się na 23,1 mln ton, czyli o 2 mln mniej niż w 2007 roku - przewiduje Zbigniew Kaszuba, prezes Polskiej Federacji Producentów Zbóż. Jednak Polska jest dotknięta w tym roku suszą, zbiory w innych krajach UE będą lepsze niż przed rokiem.
Izabela Dąbrowska, analityk rynku rolnego z Banku Gospodarki Żywnościowej, nie widzi więc uzasadnienia dla utrzymania obecnych cen pszenicy na polskim rynku, wyższej niż ceny ziarna w Niemczech, Ukrainie, czy Rosji. - Po żniwach dojdzie do obniżki. W przeciwnym razie importowana pszenica, nawet z kosztami transportu i ewentualnych ceł, będzie tańsza niż krajowa - ocenia Izabela Dąbrowska.
BGŻ przewiduje, że po żniwach cena pszenicy spadnie i ustabilizuje się na poziomie 625-660 zł za tonę. Czy to przełoży się na niższe ceny chleba?
Sceptyczni piekarze
Na żadne obniżki cen pieczywa konsumenci nie powinni liczyć Stanisław Kibało, prezes Dolnośląskiego Cechu Piekarzy i Cukierników
- To będzie zależało od sytuacji na lokalnych rynkach w poszczególnych województwach. Tam gdzie zapowiadają się dobre zbiory, ceny pieczywa powinny spaść o kilkanaście procent jeszcze w sierpniu - przewiduje Grzegorz Nowakowski, dyrektor Instytutu Polskie Pieczywo. W regionach dotkniętych suszą na obniżkę cen trzeba będzie poczekać do jesieni.
Innego zdania są producenci pieczywa. - Na żadne obniżki cen pieczywa konsumenci nie powinni liczyć - mówi Stanisław Kibało, prezes Dolnośląskiego Cechu Piekarzy i Cukierników. Prezes winą za ewentualne wysokie ceny pieczywa obarcza nie samych piekarzy, lecz ceny energii i paliw, które odpowiadają za koszty transportu i produkcji.
- W tej chwili pracujemy na granicy opłacalności, a pracownicy domagają się podwyżek. Ostatnio zbankrutowało wiele małych piekarni. Trzeba wymieniać przestarzałe maszyny, bo tego wymaga od nas inspekcja sanitarna. Nawet jeśli pszenica rzeczywiście stanieje, to będziemy mieli pieniądze na wzrost płac i niezbędne remonty - podkreśla prezes.
Źródło: "Gazeta Prawna"