Niemal co piąta polska firma ma problemy z terminowym regulowaniem należności - wynika raportu InfoMonitor Biura Informacji Gospodarczej. Większość przedsiębiorstw uważa jednak, że zatory płatnicze nie ograniczają ich rozwoju.
Według zaprezentowanej w czwartek kwartalnej analizy, opartej na danych zebranych przez instytut Pentor, w ciągu 3 ostatnich miesięcy wzrosło bezpieczeństwo prowadzenia firm. Wskaźnik BIG, który odzwierciedla wpływ bieżącej sytuacji ekonomicznej oraz zatorów płatniczych na poziom bezpieczeństwa gospodarczego wzrósł w tym czasie do 14,89 pkt i jest o 7,61 pkt wyższy niż podczas pomiaru wrześniowego.
Zdaniem wiceprezesa InfoMonitora Marcina Ledworowskiego, od początku kryzysu finansowego opinie przedsiębiorców na temat bezpieczeństwa prowadzenia biznesu dramatycznie pogarszały się. Teraz jednak można mówić o trwałym odwróceniu trendu. - W tej chwili dosyć radykalnie się poprawiają. Z tego należy się cieszyć. Jesteśmy przekonani, że jest to ogólna opinia przedsiębiorców o całej naszej gospodarce - powiedział Ledworowski podczas prezentacji raportu.
Gorsze zatory na rzekach
Ledworowski dodał jednak, że 53 proc. przedsiębiorców negatywnie lub bardzo negatywnie ocenia możliwości egzekwowania długów zapisane w regulacjach prawnych. W tej grupie przeważają firmy z rynku finansowego.
Z drugiej strony, z badania wynika, że zatory płatnicze dla większości firm nie są jednak poważnym problemem. Co prawda 33 proc. badanych jest zdania, że problemy z egzekwowaniem należności uniemożliwiają ich rozwój, ale przeszło połowa jest przeciwnego zdania. Co więcej aż 72 proc. badanych firm odpowiedziało, iż ponad połowa z ich należności jest płacona w terminie. Bardzo duże problemy z egzekwowaniem należności ma jedynie 8 proc. firm.
- To stosunkowo dobry sygnał. Nie ma co epatować zbytnio problemem zatorów płatniczych. Ja bym się bardziej zajmował zatorami lodowymi na rzekach, bo one nam mogą sprawić większy problem, niż zatory płatnicze - uspokajał Ledworowski.
Dodał, że co piąta firma przyznaje się do własnych problemów z regulowaniem zaległości. Wyjaśnił, że w badaniu nie zapytano o przyczynę takiego stanu rzeczy, ale w grę może wchodzić np. brak pieniędzy, oczekiwanie na należności od kontrahentów, brak zdolności kredytowej czy po prostu brak chęci. - Firmy wolą akumulować gotówkę i niekoniecznie płacić w terminie, używając niepłacenia jako sposobu na finansowanie własnej firmy - spekulował.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu