100 milionów złotych rocznie, czyli 1/3 wartości całego rynku, tracą hodowcy ryb w Polsce przez... żarłoczne czaple i kormorany. Ptaki nauczyły się, że łatwiej zjeść rybkę ze stawu niż ją sobie złowić w jeziorze. Hodowcy chcieliby do nich strzelać, ale prawo i ornitolodzy na to nie pozwalają.
- Wśród problemów które nękają rybaków i które ograniczają rozwój ich biznesu na pierwszym miejscu wymienia się szkody powodowane przez zwierzęta, głównie przez ptaki - mówił w TVN CNBC Biznes dr Andrzej Lirski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
Ptasi apetyt rośnie w miarę jedzenia
Według Związku Producentów Ryb, apetyt ptaków, z którymi przyszło im konkurować, pożera rocznie 100 milionów złotych, czyli 1/3 wartości rynku.
Apetyt ptaków, z którymi przyszło nam konkurować, pożera rocznie 100 milionów złotych, czyli 1/3 wartości rynku. ryby
Tymczasem ornitolodzy nie maja wątpliwości. - Odstrzał nic nie daje - stwierdził Wiesław Nowicki, ornitolog. - To rozwiązanie jedynie optycznie zmniejszy populację. Straty jakie są – takie będą - przekonywał.
Kormorany zagrażają wigilijnym tradycjom
Jak się okazuje, i rybaków i ornitologów w sporze o ryby, czaple i kormorany pogodzić mogą… pieniądze. - Hodowcom ryb jest obojętne, czy hodują ryby dla ptaków czy dla ludzi. Ważne jest tylko to, by dostawali pieniądze - mówił Nowicki.
Problem w tym, że w Polsce nie ma programu, który korzystając z dotacji na ochronę środowiska rzeczywiście pogodziłby obie strony. W dodatku wielu rybaków przyznaje, że paszy dla ryb produkować nie chcą. - Przecież ludzie będą czekać na wigilijnego karpia. Nie róbmy sobie żartów - ocenił Karoń.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES