Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, aby ministerstwo edukacji zbadało czas pracy nauczycieli. Prezes ZNP Sławomir Broniarz twierdzi, że nauczyciele pracują nawet 52 godziny tygodniowo, choć w powszechnie uważa się, że tylko mają tylko 18 godzin lekcji w tygodniu.
Obserwujemy z jednej strony nieuprawnione stawianie zarzutu nauczycielom związane z rzekomo krótkim czasem pracy wynikającym z wysokości pensum, z drugiej zaś nakładanie na naszą grupę zawodową kolejnych obowiązków broniarz o czasie
- Obserwujemy z jednej strony nieuprawnione stawianie zarzutu nauczycielom związane z rzekomo krótkim czasem pracy wynikającym z wysokości pensum, z drugiej zaś nakładanie na naszą grupę zawodową kolejnych obowiązków - podkreśla Broniarz.
Godzina na wagę złota
Dlatego prezes ZNP poprosił resort edukacji o zbadanie czasu pracy pedagogów. Zaproponował, że by przeprowadził je Instytut Badań Edukacyjnych - jednostka podległa MEN.
Według prezesa Broniarza problemem jest też kwestia dodatkowej godziny, którą od września - oprócz pensum - nauczyciele powinni przeznaczać na pracę z dzieckiem. W niektórych szkołach zwalniani są wychowawcy świetlic i dyżurują tam na zmianę nauczyciele - właśnie w ramach tej dodatkowej godziny.
- ZNP uznaje potrzebę wsparcia dzieci dodatkową pomocą, ale zdecydowanie sprzeciwiamy się wypaczaniu idei, która przyświecała wprowadzaniu jednej dodatkowej godziny zajęć - podkreślił Sławomir Broniarz.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: TVN24