Tatrzańscy hotelarze i restauratorzy mają powody do zmartwienia. - W Tatry przyjedzie ok. 30 proc. mniej turystów zza wschodniej granicy niż w latach ubiegłych - tłumaczą oficjele i zapowiadają modyfikację oferty turystycznej dla gości z Rosji, Ukrainy i Białorusi.
W okresie noworocznym w Tatry przyjedzie ok. 30 proc. mniej turystów zza wschodniej granicy niż w latach ubiegłych - informuje prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Andrzej Kawecki i dodaje, że przyczyniły się do tego problemy z dostępnością wiz. - To przełoży się na mniejsze wpływy w całym sektorze turystyczno-usługowym - tłumaczy Kawecki.
To oznacza, że Zakopane i inne tatrzańskie kurorty turystyczne nie będą tak oblegane jak w latach ubiegłych. Wielu turystów ze Wschodu w tym roku wybrało inne rejony.
- Musimy się zastanowić, co zrobić, by do nas powrócili. Nasza oferta turystyczna musi się zmieniać i dostosowywać do wymagań turystów - tłumaczy Kawecki.
Kryzys nie dotyka turystów
Jak wynika z dotychczasowych analiz, goście ze Wschodu odwiedzający Zakopane w okresie noworocznym, to turyści średnio lub bardzo zamożni. - Myślę jednak, że kryzys gospodarczy, który trwa u naszych sąsiadów, nie dotyka specjalnie tej grupy - mówi Kawecki.
Od kilku lat na początku roku do Zakopanego przyjeżdżało najwięcej turystów z Ukrainy, Białorusi i Rosji. Goście ze Wschodu spędzają pod Tatrami prawosławne i greckokatolickie święta. Dzięki nim świąteczno - noworoczny sezon turystyczny pod Giewontem wydłużył się o kilkanaście dni.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24