Ceny towarów i usług rosną coraz szybciej. W maju inflacja wyniosła aż 4,4 proc. To o 0,1 pkt proc. więcej niż spodziewali się analitycy. Duży wzrost odnotowano w kategoriach "użytkowanie mieszkania i nośniki energii" - o 9 proc. oraz "żywność i napoje bezalkoholowe" - 7 proc.
Jak wynika z danych podanych przez GUS, w porównaniu z kwietniem ceny wzrosły o 0,8 proc. To także więcej niż zakładali ekonomiści. Analitycy ankietowani przez PAP szacowali, że w ujęciu rocznym ceny towarów i usług wzrosły w maju o 4,3 proc. (przy przedziale wahań od 4,0 proc. do 4,5 proc.), natomiast w porównaniu z majem wzrosły średnio o 0,7 proc.
W maju oprócz kosztów mieszkania i żywności, znacząco wzrosły ceny "paliw do prywatnych środków transportu" (o 7 proc.).
Filar ostrożny - Wskaźnik 4,4 proc. jest niewiele gorszy niż prognozowane 4,3 proc., ale jednak gorszy. Każdy wzrost inflacji jest niekorzystny - stwierdził na antenie TVN CNBC Biznes członek Rady Polityki Pieniężnej Dariusz Filar. Jego zdaniem majowe dane mogą zwiększyć oczekiwania inflacyjne, a to może z kolei pociągnąć za sobą reakcję RPP. - Rada musi pokazywać determinację, by inflacja wróciła do celu, czyli 2,5 proc. Bardzo duże znaczenie będzie miała projekcja inflacji, ona pozwoli powiedzieć czy jedna podwyżka stóp wystarczy, czy będzie ich więcej - zaznaczył.
Filar podkreślił też, że szczytową wartość inflacja osiągnie najprawdopodobniej w sierpniu. - Do tej pory spodziewałem się, że będzie to ok. 4,8 proc., ale teraz uważam, że mogą to być okolice 5 proc. - powiedział ekonomista. - Jeżeli potem inflacja zacznie spadać, będzie bardzo dobrze. Natomiast ustabilizowanie się wskaźnika na sierpniowym poziomie byłoby dodatkowym wyzwaniem dla RPP. Ja się skłaniam do poglądu, że sierpień to będzie szczyt, a potem inflacja zacznie spadać - powiedział członek RPP.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES