Otwarte Fundusze Emerytalne dostaną mniej pieniędzy? - Myślę, że taką decyzję rząd podejmie - stwierdza minister pracy Jolanta Fedak przed czwartkowym posiedzeniem gabinetu. Jolanta Fedak od dawna przekonuje, że obowiązujący od 10 lat system jest niekorzystny dla przyszłych emerytów, a zwłaszcza dla budżetu.
- Ponieważ wszyscy ministrowie i większość ekonomistów jest zgodna co do tego, że największym problemem w tej chwili jest nadmierny deficyt, a OFE wprost generują ten deficyt, to po prostu należy ograniczyć przekazywanie do Funduszy Emerytalnych - stwierdziła w Poranku TVN24 minister Fedak.
Na pytanie o szczegóły odparła, że są "różne techniki wyjścia z tej sytuacji". Jak wymieniała, możliwe jest czasowe zawieszenie wpłat do Otwartych Funduszy Emerytalnych - tak jak uczyniono to w Estonii. Inną możliwością jest ograniczenie wpłat na stałe - na wzór Węgier.
Minister przypuszcza, że polski rząd zdecyduje się na to drugie rozwiązanie. - W tym kierunku idą też propozycje Rady Gospodarczej przy premierze - zauważyła.
- Okazało się, że OFE, które miały wzmocnić nasze finanse publiczne, osłabiły je. Należy ten błąd naprawić - mówił z kolei w poniedziałkowym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister finansów Jacek Rostowski. - Premier wyraźnie powiedział, że likwidacja OFE nie wchodzi w rachubę, i ja również tak uważam. To jest dobry system, który wymaga przebudowy – mówił z kolei w połowie grudnia w TVN24 szef rady gospodarczej przy premierze Bielecki.
Doradca prezydenta ZA
Pomysł ograniczenia środków przekazywanych do OFE dobrze ocenia Jan Lityński, jeden z prezydenckich doradców. - Wydaje mi się że zmniejszenie strumienia dla OFE jest dosyć rozsądnym pomysłem – oceniał w Poranku TVN24.
Natomiast jako „bardzo złą” Lityński określił koncepcję całkowitego odcięcia OFE – choćby tylko na jakiś czas – od dopływu funduszy z obowiązkowych składek. – Jestem temu zdecydowanie przeciwny. OFE są instytucjami, które potrzebują dopływu gotówki. Dlatego zdecydowaliśmy się je stworzyć, żeby za 10 lat budżet państwa nie musiał płacić na emerytury, tylko żeby pieniądze szły z OFE. Czy w tej chwili chcemy płacić mniej, czy później? – pytał retorycznie.
Obecnie na konto w jednym z Otwartych Funduszy Emerytalnych przekazywanych jest 7,3 proc. pensji każdego pracownika (za wyjątkiem najstarszych, którzy pozostali w systemie ZUS). Według propozycje przedstawianych wcześniej przez minister Fedak do OFE miałoby trafiać 3 proc. pensji. Inną z rozważanych przez rząd propozycji było zastąpienie gotówki przekazywanymi funduszom długoterminowymi obligacjami emerytalnymi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24