- Rząd zareaguje na uwolnienie cen energii elektrycznej - jeśli nie przy okazji piątkowego expose, to najdalej w przyszły wtorek - zapowiedział w czwartek premier Donald Tusk. Tymczasem URE właśnie wysłał listy informujące 172 firmy z branży o wstrzymaniu uwolnienia cen prądu.
Premier Tusk powiedział, że prowadzi rozmowy z wicepremierem, ministrem gospodarki Waldemarem Pawlakiem, ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i ministrem finansów Jackiem Rostowskim w sprawie tego, jak rząd powinien zareagować na sytuację powstałą po liberalizacji rynku energii elektrycznej. Dodał, że z reguły oznacza to wzrost cen.
- Będziemy się zastanawiać, czy przywrócić jakąś formę regulacji - premier Pawlak jest tu sceptyczny - czy będziemy szukali jakiś innych form przeciwdziałania efektom uwolnienia kosztów, szczególnie jeśli chodzi o odbiorcę detalicznego - powiedział premier.
Tusk zaznaczył, że jest całkowicie pewien, iż nie ma "twardego" wymogu prawa europejskiego, by uwolnić ceny. - Nie, UE tak nie każe. Jest to kierunek, w którym UE podąża - powiedział Donald Tusk. Przyznał jednak, że nie jest wykluczone, iż z punktu widzenia interesów gospodarki, w kilkuletniej perspektywie, decyzja o uwolnieniu cen była celowa.
Pawlak: jestem zwolennikiem rozwiązań rynkowych
Wcześniej do tej kwestii odniósł się wicepremier Waldemar Pawlak. Tłumaczył, że zdania w kwestii liberalizacji są podzielone, a kluczowe decyzje jeszcze nie zapadły. Pawlak podkreślał, że on sam jest zwolennikiem poszukiwania rozwiązań rynkowych. - Wcześniej czy później będziemy musieli się z tym problemem zmierzyć. Być może trzeba to zrobić wcześniej - powiedział.
Uspokajał jednak, że ceny przesyłu energii pozostaną pod kontrolą krajowego regulatora. - Nie jest tak, że jest ryzyko bardzo dużego wzrostu cen energii elektrycznej - zapewnił wicepremier.
Na początku listopada poprzedni prezes URE Adam Szafrański zdecydował, że firmy energetyczne posiadające koncesję na obrót energią są zwolnione z obowiązku przedkładania do zatwierdzenia taryf dla energii elektrycznej. Do tej pory, za pomocą taryf, URE kontrolował, czy ceny energii elektrycznej nie są zbyt wysokie.
Po tej decyzji ówczesny premier Jarosław Kaczyński zwolnił prezesa URE ze stanowiska. Powołał też nowego szefa Urzędu - Mariusza Sworę. Podjął on działania mające na celu zablokowanie postanowienia swego poprzednika.
Dziś prezes URE ogłosił, że własnie zawiadomił 172 spółki handlujące energią o wstrzymaniu decyzji dotyczącej uwolnienia cen.
O swoich działaniach listownie ma też powiadomić premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka. Swora zapewnił, że choć jest zwolennikiem uwolnienia cen energii, to jednak na obecnym etapie rozwoju rynku decyzja jego poprzednika była "przedwczesna".
"Drożejące surowce to nie tylko problem Polski"
Minister Gospodarki Waldemar Pawlak odniósł się do czwartkowej publikacji "Rzeczpospolitej", dotyczącej planowanej podwyżki o 15 proc cen węgla. Wicepremier stwierdził, że drożejące surowce energetyczne to nie jest tylko problem Polski, to nie jest problem polskiego węgla.
Gazeta napisała, że ceny energii pójdą w górę, bo kopalnie chcą więcej za surowiec. Kompania Węglowa, która dostarcza prawie 2/3 węgla kamiennego zużywanego przez elektrownie, rozmawia z nimi o podwyżkach o około 15 proc. Wyższe koszty zakupu surowców spowodują, że elektrownie będą musiały podnieść ceny prądu.
Zdaniem Waldemara Pawlaka ceny ropy naftowej oscylujące wokół 100 dol. za baryłkę skłaniają do poszukiwania innych źródeł energii. Wśród nich wymienił energię jądrową. Zapowiedział też wyjaśnianie problemów, jakie pojawiły się wokół polsko-litewskiej inicjatywy wybudowania wspólnej elektrowni atomowej.
Niedawno w litewskich mediach pojawiły się opinie, że projekt powołania narodowego inwestora, który sfinansowałby ze strony litewskiej budowę nowej elektrowni atomowej w Ignalinie, a także budowę mostów energetycznych jest bliski upadku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl