WIG20 od rana utrzymuje dobrą formę. Po tym, jak wczoraj pobił rekord hossy z 2009 r. i znalazł się na poziomie 2667 pkt (przy 1,3 proc. zwyżce), środowe notowania zaczął od kolejnego rekordu - 2680 pkt.
Poziom powyżej 2660 pkt jest najwyższy od sierpnia 2008 r. Wtorkowy rekord w Warszawie udało się poprawić także dzięki impulsowi z giełd zachodnich. Francuski CAC40 zyskał ponad 2 proc., a hiszpański IBEX35 – 2,6 proc.
Jeszcze 10 proc.?
Od początku roku WIG20 zyskał już prawie 12 proc., a od połowy lutego 2009 r. podwoił swą wartość.
Andrzej Pawłowski, dyrektor inwestycyjny i członek zarządu Skarbiec TFI w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prognozuje, że indeks największych spółek może zyskać jeszcze ok. 10 proc. - Sprzyjać temu mogą informacje ze światowej gospodarki, które w ostatnim czasie były dość optymistyczne i odsuwają, przynajmniej na jakiś czas, obawy o jej stan - mówi Pawłowski.
Rynki w dobrych humorach
Dobre nastroje na globalnych rynkach mogą dać dziś w warszawie kolejne wzrosty - prognozują analitycy. Łukasz Wróbel z Open Finance tłumaczy to udaną sesją w USA (S&P znalazł się na najwyższym poziomie od maja) i odważnymi zakupami na rynkach azjatyckich (KOSPI najwyżej od grudnia 2007).
- Podobnych rekordów nie notuje tylko Nikkei, ale i ten indeks zyskał dziś rano 1,8 proc. (po wzroście o 1,5 proc. we wtorek) i zakończył notowania najwyżej od ponad dwóch miesięcy. Japonia może pochwalić się innym rekordem - 10-letnie obligacje skarbowe mają rentowność na poziomie 0,86 proc. Żadne inne papiery dłużne nie dają zarobić tak mało - skomentował Wróbel i dodał: - Możemy oczekiwać dalszego wzrostu na dzisiejszej sesji także w Warszawie, choć zapewne w skromniejszym wymiarze niż widzieliśmy to w Azji czy w USA.
Źródło: "Rzeczpospolita", TVN CNBC, ISB
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC