Posłanka PiS Jolanta Szczypińska przyłapana z podróbką torebki Coco Chanell naraziła się jedynie na uszczypliwe komentarze. Gdyby jednak zdarzyło jej się pojechać z nią do Francji czy Włoch, to nie dość, że wróciłaby bez torebki, ale jeszcze ze sporym mandatem lub nawet wyrokiem.
Z wakacji w Turcji czy Chinach przywieźć można opaleniznę, setki zdjęć, miłe wspomnienia i niedrogie "luksusowe" torebki czy "markowe" ubrania. Sprawa może się jednak skomplikować, gdy zechcemy z nimi wjechać choćby do Włoch czy Francji. Tam - możemy być pewni - że celnicy dokładnie sprawdzą, czy są autentyczne. I jeśli ten test oblejemy - czekają nas poważne problemy. Ale jeśli już nawet z naszą torebką przemkniemy przez kontrolę na lotnisku, musimy pamiętać, że w Unii Europejskiej celnicy mają prawo sprawdzić nas nie tylko podczas przekraczania granicy.
- Za posiadanie podróbek grozi odpowiedzialność - grzywna do 300 tys. euro oraz pozbawienie wolności do trzech lat - mówi Tomasz Koryzma, radca prawny Baker & McKenzie.
Polskie prawo jest jeszcze bardzo łagodne i dlatego torebka Jolanty Szczypińskiej mogła umknąć uwadze celników. Bagaż nie podlegający ocleniu może mieć maksymalną wartość 175 euro. Gdyby choć przez myśl im przemknęło, że posłanka przekracza granicę z prawdziwą Coco Chanel pod ręką, natychmiast kazaliby jej ją oclić.
Według niedawnej decyzji polskiego Sądu Najwyższego - posiadanie podróbek nie jest paserstwem. Wkrótce jednak prawo na terenie całej Unii Europejskiej będzie prawie tak samo restrykcyjne jak we Francji.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES