Minister rolnictwa planuje nowelizację prawa żywnościowego - donosi Rzeczpospolita. Obniżenie limitów dla pestycydów i innych chemicznych substancji, mają ochronić interesy polskich rolników.
Dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności tłumaczy Rzeczpospolitej, że że do tej pory wyższe standardy nie stanowiły problemu, bo polscy rolnicy i przetwórcy oferowali tańszą żywność. Teraz ceny surowców poszły w górę i sytuacja się zmieniła. –Nie powinniśmy być w gorszej sytuacji niż rolnicy innych krajów UE, którzy mogą u nas sprzedawać swoje produkty – tłumaczy Andrzej Gantner.
Każdy kij ma dwa końce
Limity o których mowa określa Unia Europejska. Chodzi o najwyższy dopuszczalny poziom chemikaliów zawartych w kupowanych przez konsumentów owocach, warzywach i mięsie. Kraje członkowskie mają jednak prawo podnieść poprzeczkę swoim producentom żywności. Polska, w wielu sytuacjach, tak właśnie robiła.
Dyrektor przypomniał również, że zasada, że inne kraje członkowskie nie mogą zamykać swoich rynków przed żywnością, która spełnia co najmniej minimalne standardy europejskie, działa także w drugą stronę. Oznacza to, że żywność z państw, które mają normy mniej surowe niż Polska (ale mieszczące się w standardach unijnych), może być swobodnie sprzedawana w naszych sklepach.Andrzej Gantner podkreśla, że wyższe standardy zmniejszają konkurencyjność polskiego rolnictwa.
Konsumenci nie muszą się obawiać
Zdaniem Izabeli Tańskiej, ekspert z firmy IGI Food Consulting, polska żywność nie będzie jednak gorsza od tej z importu. – Wciąż ta żywność będzie bezpieczna. Polska nie może bowiem obniżyć standardów poniżej tych, które są uznane za bezpieczne w UE – uspokaja konsumentów Tańska.
– Na razie sprawdzamy, co można zmienić. Nie zweryfikowaliśmy jeszcze wszystkiego – tłumaczy Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie wiadomo zatem kto najwięcej zyska na zmianach. Na razie ministerstwo opublikowało jedynie projekt noweli rozporządzenia, które określa, ile pestycydów może się znaleźć w paszach.
Część przepisów może też zmienić szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz. To właśnie jej ministerstwo decyduje ile resztek pestycydów znajdzie się w żywności.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24