Co dziewiąty mieszkaniec Mazowsza jest niesolidnym dłużnikiem – wynika z najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów. Nie oddajemy pieniędzy bankom, nie płacimy podatków i rachunków za komórki. Gorsi od nas są tylko Ślązacy - przyznaje "Życie Warszawy".
- Tak wysokie zadłużenie w Warszawie i na całym Mazowszu jest pochodną dwóch czynników: dynamicznego rozwoju gospodarczego i dużej liczby mieszkańców. To tutaj zarejestrowanych jest najwięcej firm, pracuje i mieszka najwięcej osób. Obsługiwanych jest również najwięcej transakcji i kredytów. Nic więc dziwnego, że jest tylu nierzetelnych dłużników – mówi Andrzej Kulik z Krajowego Rejestru Długów.
Męskie podejście?
Wielu osobom po opłaceniu czynszu i kosztów życia nie zostaje nic w kieszeni. Podatek traktują więc jak kredyt i spłacają go z opóźnieniem, z odsetkami. Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha
Szczególnie niechętnie swoje rachunki regulują mężczyźni. Wśród niesolidnych dłużników na Mazowszu aż 69 proc. stanowią mężczyźni, 31 proc. – kobiety. We wrześniu br. mieszkańcy naszego województwa tylko bankom byli winni ponad 4 mld zł. Jak mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, część mieszkańców Mazowsza nie jest w stanie przeżyć bez wspomagania kredytem. - Ceny usług i koszty życia w dużej aglomeracji są dla niektórych wręcz zabójcze - wyjaśnia.
Nie lubimy fiskusa
Mazowsze przoduje też w zaległościach wobec fiskusa - z tytułu niezapłaconych podatków i cła. – Wielu osobom po opłaceniu czynszu i kosztów życia nie zostaje nic w kieszeni. Podatek traktują więc jak kredyt i spłacają go z opóźnieniem, z odsetkami – powiedział "Życiu Warszawy" Sadowski.
Telefonie komórkowe też nie są zadowolone z takich klientów, jak mieszkańcy Mazowsza. To tutaj zanotowano największe w kraju zadłużenie. Szczególnie dotyczy to przedsiębiorstw, gdzie zaległości w opłacie rachunków sięgają aż 132 tys. zł, przy czym średnia krajowa do 4 tys. - donosi "Życie Warszawy".
Źródło: "Życie Warszawy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl