- W piątek planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy Związku Zawodowego Personelu Pokładowego w PLL LOT - poinformowała przewodnicząca związku Elwira Niemiec. Strajk ma być przeprowadzony na warszawskim lotnisku "Okęcie" i być może także w innych portach lotniczych w kraju.
- Jesteśmy w sporze zbiorowym z pracodawcą od sierpnia ubiegłego roku, próbujemy dojść do porozumienia w sprawie podwyżki wynagrodzeń personelu pokładowego - powiedziała Niemiec.
Jej zdaniem, w ciągu kilku ostatnich lat personel pokładowy znacznie zwiększył swoją wydajność, czemu nie towarzyszył wzrost wynagrodzeń.
W środę odbyło się spotkanie mediacyjne, na którym zarząd zaproponował podwyżki w łącznej wysokości 3 mln 600 tys. zł. Z kolei związki chciały 14 mln zł, co oznaczałoby wzrost płac o 30 proc.
- Wobec braku porozumienia ZZPP zdecydował się na strajk ostrzegawczy - poinformowała Niemiec.
Rzecznik prasowy PLL LOT Wojciech Kądziołka nie chciał komentować tej zapowiedzi.
Strajkowali już w środę
Wcześniej pracownicy Lot Ground Services, firmy zajmującej się odprawami biletowo-bagażowymi, odprawami tranzytowymi oraz dowożeniem pasażerów autobusami do samolotów, strajkowali w środę w godzinach 6.00-8.00.
W wyniku protestu odwołano pięć lotów, a 21 było opóźnionych. Strajk dotyczył lotów PLL LOT, Eurolotu i Centralwings.
- Strajk pracowników LGS był efektem braku porozumienia między związkami zawodowymi a zarządem spółki, między innymi w sprawach płacowych - powiedziała Agnieszka Pęksa z LGS.
Jak poinformował PLL LOT, w trakcie strajku samoloty przylatujące do Warszawy były obsługiwane przez firmę WAS, konkurencyjną wobec LGS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24