Niemieckie stocznie w Wismarze i Rostocku, należące do grupy Wadan, ogłosiły w piątek bankructwo. Na bruk trafi 2700 osób.
Jak podała agencja dpa, od lutego 2008 r. zakłady nie otrzymały nowych zamówień. Obecnie trwa w nich jeszcze tylko budowa dwóch promów.
W minionych miesiącach stocznie otrzymały poręczenia rządowe oraz kredyty na kwotę 200 mln euro. Według mediów część tych środków nie została jednak przekazana, gdyż właściciele firmy odmówili udostępnienia ze swej strony 5 mln euro.
Dodatkowego wsparcia nie będzie
W czwartek wieczorem szef rady nadzorczej grupy Wadan Yards Andriej Burłakow (od ponad roku większościowym udziałowcem stoczni jest rosyjski fundusz inwestycyjny FLC West) zażądał dodatkowego wsparcia od rządu Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Władze landu odrzuciły jednak tę prośbę. Premier Meklemburgii Erwin Sellering oświadczył, że władze federalne i krajowe uczyniły wystarczająco dużo, by ratować stocznie, a właściciele muszą wywiązać się ze swoich zobowiązań.
Wnioski ws. upadłości wpłynęły już do sądu rejonowego w Schwerinie w landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Źródło: PAP