Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes pozytywnie ocenia plan restrukturyzacji gdańskiej stoczni. - Jeśli rozstrzygnie się kilka kwestii technicznych, będę mogła zarekomendować moim kolegom, by wydali decyzję pozytywną w tej sprawie - powiedziała Kroes. Pozytywna decyzja Komisji Europejskiej jest warunkiem kontynuowania w Gdańsku produkcji.
Kroes powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli, że ma nadzieję, iż nowy plan restrukturyzacji przywróci opłacalność Stoczni Gdańsk. - Chciałabym, żeby decyzja KE w tej sprawie została przyjęta jeszcze przed wakacjami - dodała.
Podkreśliła, że Gdańsk jest w innej sytuacji niż zakłady w Szczecinie i Gdyni. - Stocznia gdańska jest mniejsza i została już sprywatyzowana - wyjaśniła komisarz.
Wiecej czasu dla Gdyni i Szczecina
Jak podkreśliła, jest jednak zadowolona z rozwoju sytuacji w stoczniach gdyńskiej i szczecińskiej. - Znalazł się inwestor i może prowadzić działalność nie zwracając dużych kwot pomocy publicznej. Jesteśmy zadowoleni z tego jak przebiega sprzedaż. Jestem w stanie dać więcej czasu na jej sfinalizowanie ze względu na pewne komplikacje - powiedziała Kroes.
Jak podkreśliła jest zadowolona, że "wspólne wysiłki doprowadziły do, pozytywnego zakończenia dla tych tak ważnych z punktu widzenia historii zakładów".
Polski minister skarbu Aleksander Grad zaznaczył z kolei, że akceptacja planu restrukturyzacji dla Gdańska, pozwoli utrzymać na dużym poziomie produkcję stoczniową i dywersyfikować produkcję poprzez konstrukcję wież wiatrowych. - Mam nadzieję, że stocznie będą rentowne, a ludzie tam pracujący będą dowartościowani, bo nikt nie będzie musiał do nich dopłacać - podkreślił.
"Diabeł tkwi w szczegółach"
Z oświadczenia komisarz Kroes zadowolony jest wiceprezes Stoczni Gdańsk Ihor Jacenko. - Oczywiście cieszę się z takiej deklaracji. Ale dopóki nie znam szczegółów nie jestem w stanie szerzej tego komentować. Czasami diabeł tkwi w szczegółach - powiedział.
Znacznie mniej entuzjastycznie wypowiada się wiceszef "Solidarności" Stoczni, Karol Guzikiewicz. - Mam duże wątpliwości czy to dobra wiadomość dla stoczni - stwierdził. Jego zdaniem, rząd nie mówi najważniejszego. - Zamknięte zostaną dwie z trzech pochylni. Jedna pochylnia nie utrzyma 1,9 tys. pracowników - uważa związkowiec.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24