Przed społecznymi nieporządkami, autorytarną reakcją na nie, a nawet wojnami domowymi ostrzega raport UBS poświęcony możliwym konsekwencjom potencjalnego upadku euro. To na ten raport powoływał się w środę minister Rostowski, przestrzegając w Parlamencie Europejskim przed "dramatycznymi" - zarówno gospodarczymi, jak i politycznymi skutkami ewentualnego rozpadu eurogrupy.
Polski minister finansów nakreślił przed eurodeputowanymi czarny scenariusz w razie rozpadu strefy euro - zarówno gdyby wypadł z niej biedny, zadłużony kraj, lub gdyby chciał z niej wyjść kraj bogatszy. Powoływał się przy tym na obliczenia banku UBS.
Odnosząc się do opublikowanego kilka dni temu raportu szwajcarskiego banku, polski minister deklarował: "Nie ma wątpliwości, że jesteśmy w niebezpieczeństwie. Europa jest w niebezpieczeństwie...".
Receptą konfederacja?
"W obecnej strukturze i przy obecnym członkostwie, euro nie działa. Albo obecna struktura musi zostać zmieniona, albo obecne zasady członkostwa muszą się zmienić" - piszą analitycy UBS w raporcie pt. "Upadek euro - konsekwencje" z 6 września.
I przedstawiają swój pomysł na eurostrefę. "Wychodzimy z założenia coraz większego prawdopodobieństwa, że euro zmierza powoli (i z bólami) ku czemuś w rodzaju fiskalnej integracji" - czytamy w raporcie, którego autorzy proponują model konfederacji dla eurolandu: "Kraje nie mogą być wykluczane, ale suwerenne państwa mogłyby same zdecydować, czy opuścić" strukturę.
Skutki także polityczne
Ale rozpad eurogrupy miałby skutki nie tylko ekonomiczne. "Upadek euro miałby poważne koszty nie tylko ekonomiczne, ale też polityczne. Międzynarodowy wpływ "soft power" Europy uległby osłabieniu (gdy koncepcja "Europy" jako zintegrowanego organizmu politycznego stałaby się bezsensowna)" - czytamy w raporcie.
Dawne przypadki rozpadów unii monetarnych prowadziły do jednego z dwóch rezultatów. Albo dochodziło do bardziej autorytarnych reakcji władz, w celu powstrzymania lub tłumienia nieporządków społecznych (scenariusz, który prowadził do potrzeby zmiany charakteru rządu z demokratycznego na autorytarny lub wojskowy), albo, alternatywnie, do społecznych zaburzeń, przebiegających według linii podziałów w społeczeństwie, dzielących kraj, i przekształcających się w wojnę domową. fragment raportu UBS "Upadek euro - konsekwencje"
Analitycy UBS zauważają też, że historyczne doświadczenia uczą, iż niemal wszystkie upadki nowoczesnych związków monetarnych nie obyły się bez konsekwencji w postaci pojawienia się jakichś form rządów autorytarnych lub wojskowych, a nawet wojen domowych.
Ryzyko chaosu, ale nie u wszystkich
"Biorąc pod uwagę stopień społecznych dyslokacji, należy jednak odwołać się do historycznych porównań" - piszą analitycy UBS.
"Dawne przypadki rozpadów unii monetarnych prowadziły do jednego z dwóch rezultatów. Albo dochodziło do bardziej autorytarnych reakcji władz, w celu powstrzymania lub tłumienia nieporządków społecznych (scenariusz, który prowadził do potrzeby zmiany charakteru rządu z demokratycznego na autorytarny lub wojskowy), albo, alternatywnie, do społecznych zaburzeń, przebiegających według linii podziałów w społeczeństwie, dzielących kraj, i przekształcających się w wojnę domową" - ostrzega raport.
Jego autorzy zastrzegają jednak, że "nie jest to przesądzone, ale wskazuje, że rozpad unii monetarnej nie jest czymś, co można traktować jako zwykłą sprawę polityki kursu walut". Przyznają, że w historii najnowszej jest mało takich przypadków, które można by analizować (jednym z przywoływanych przez UBS przykładów jest XIX-wieczna Łacińska Unia Monetarna w Ameryce Południowej), ale i tak, ich zdaniem, istnieje dowód na to, że upadek euro przyniesie też koszty polityczne.
"Rzecz jasna, nie wszystkie elementy rozpadającej się unii monetarnej koniecznie muszą pogrążyć się w chaosie. Nie wszystkich to dotyka, ale niektóre części byłego związku monetarnego są na to wysoce narażone" - dodają analitycy UBS.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot. EPA/CHRISTOPHE KARABA/ubs.com