Nielegalnie handlującym na ulicach na razie grozi mandat. Niebawem jednak mogą za handel trafić także do aresztu, a ich towar - przepaść. Taką zmianę w kodeksie wykroczeń przygotowała sejmowa komisja... Przyjazne Państwo.
Rozwiązanie ma na celu zwiększenie dolegliwości kar wobec osób, które handlując, utrudniają ruch pojazdów i pieszych albo prowadzą działalność poza miejscami do tego wyznaczonymi przez właściciela, użytkownika lub zarządcę terenu. Hanna Zdanowska, poseł PO
– Zaproponowane rozwiązanie ma na celu zwiększenie dolegliwości kar wobec osób, które handlując utrudniają ruch pojazdów i pieszych, albo prowadzą działalność poza miejscami do tego wyznaczonymi przez właściciela, użytkownika lub zarządcę terenu – tłumaczy gazecie poseł Hanna Zdanowska (PO), sprawozdawca ustawy.
Na razie mandat
Dzisiaj za handel uliczny przewidziane są tylko kary pieniężne. Za sprzedaż w pasie drogowym można dostać naganę lub grzywnę w wysokości do 500 złotych. Dodatkowo nielegalnie handlujący mogą odpowiadać za prowadzenie działalności gospodarczej bez wymaganego zgłoszenia do ewidencji.
– Jak wynika z informacji uzyskanych od Straży Miejskiej i Policji, takie rozwiązania ustawowe, a zwłaszcza przewidziane sankcje, są nieskuteczne. Grzywna nawet w maksymalnej kwocie jest traktowana przez handlarzy ulicznych jako koszt prowadzonej działalności – tłumaczy Zdanowska.
Podkreśla również, że osoby te w większości nie rejestrują prowadzonej działalności i nie odprowadzają podatków.
Rzadko się zdarza, aby osoba sprzedająca grzyby wykupiła miejsce na placu targowym, zapłaciła podatek czy poddała się ocenie sanepidu. Są to wymogi niemożliwe do spełnienia i osoby te będą podejmowały ryzyko konfiskaty towaru, sprzedając dalej grzyby przy poboczach dróg i miejskich placów. Jarosław Kapsa, urząd miejski w Częstochowie
Plaga handlarzy
Jarosław Kapsa z Urzędu Miejskiego w Częstochowie uważa, że plaga ulicznych handlowców, na którą cierpi każde miasto, powoduje niezdrową rywalizację z osobami sprzedającym swoje produkty legalnie - pisze "Gazeta Prawna". Poza tym - jego zdaniem - handel uliczny negatywnie wpływa na wizerunek miasta i jest uciążliwy dla otoczenia.
– Konsekwentnie usuwamy osoby handlujące nielegalnie, ale one wracają – podkreśla Kapsa. Obawia się jednak, że nowe przepisy nie uporządkują handlu obwoźnego.
Kto najbardziej jego zdaniem ucierpi na nowym rozwiązaniu? Sezonowi sprzedawcy owoców, warzyw czy grzybów.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24