Turecki sąd nakazał zakończenie blokady Twittera. Portal społecznościowy został zamknięty dla Turków decyzją premiera kraju Recepa Erdogana, który nie chciał, aby internauci mogli komentować skandal korupcyjny, w który zamieszany jest szef rządu.
Sąd administracyjny w Ankarze nakazał zniesienie wprowadzonej w zeszłym tygodniu blokady Twittera. Popularny portal społecznościowy według premiera kraju Recepa Erdogana był wykorzystywany przez opozycję do komentowania afery korupcyjnej, która wstrząsnęła światem tureckiej polityki. Sąd uznał w środę, że decyzja o blokadzie była niezgodna z prawem. A dostęp użytkowników do kont na Twitterze ma zostać przywrócony w czasie kilku godzin.
Przed wyborami
W Turcji ponad 50 procent społeczeństwa (40 milionów) ma dostęp do internetu, 22 miliony używają Facebooka, 13 milionów jest na Twitterze, a 69 milionów ma telefony komórkowe. Media społecznościowe są także używane dla organizowania demonstracji przeciw rządowi, informowania społeczeństwa o wydarzeniach publicznych, ignorowanych przez oficjalne media, a także jako alternatywny sposób prowadzenia kampanii wyborczej. Premier Erdogan chciał, aby Twitter był zablokowany przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, które odbędą się w niedzielę. Według ekspertów będą one ważnym testem dla Erdogana, który po protestach w lecie zeszłego roku i niedawnym skandalu korupcyjnym stracił w oczach opinii publicznej. Sondaże poparcia polityka są najniższe od lat. Nic więc dziwnego, że wybory będą sprawdzianem jego 11-letnich rządów.
Prezydent przeciwko
Blokada Twittera wywołała ogromne oburzenie. Z decyzją premiera nie zgodził się nawet prezydent Turcji Abdullah Gul. Polityk napisał wówczas na Twitterze, że "nie do przyjęcia jest, aby całkowitym zakazem objąć platformę społecznościową". Prezydent Gul stwierdził, że tylko poszczególne strony internetowe powinny być zablokowane, jeżeli sąd stwierdzi, że naruszają one prywatność danej osoby. Działania Ankary skrytykowała unijna komisarz ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes. Kroes określiła blokadę jako krok "bezpodstawny, bezużyteczny i tchórzliwy". "Turecki naród i wspólnota międzynarodowa uzna to za cenzurę. To jest bowiem ten przypadek" - napisała komisarz na swoim koncie na Twitterze.
Autor: msz/klim/ / Źródło: reuters, pap