"Nic mnie nie obchodzi, co powie na to wspólnota międzynarodowa, ale wyrwę z korzeniami Twittera i pozostałe sieci" (społecznościowe) - zapowiedział w czwartek premier Turcji Recep Tayyip Erdogan na wiecu przedwyborczym w mieście Bursa.
W dwugodzinnym przemówieniu do swych zwolenników przed wyznaczonymi na 30 marca wyborami lokalnymi Erdogan powtórzył w ostrym tonie swoje wcześniejsze zapowiedzi, że będzie starał się ograniczyć dostęp do serwisów społecznościowych, takich jak np. YouTube.
Ten portal rozpowszechnił kilka rozmów telefonicznych popularnego tureckiego premiera, na podstawie których jest oskarżany przez opozycję w toku kampanii wyborczej o nadużywanie władzy i sprzyjanie korupcji.
Korupcja w rządzie
Skandal korupcyjny w Turcji wybuchł pod koniec 2013 roku. Na skutek policyjnego dochodzenia zatrzymano kilkadziesiąt osób, w tym synów trzech ministrów. Konieczna stała się rekonstrukcja rządu kierowanego przez Erdogana.
Skandal korupcyjny podkopał zaufanie do tureckich instytucji, co w zestawieniu z malejącym zainteresowaniem inwestorów rynkami wschodzącymi doprowadziło do rekordowego spadku wartości tureckiej waluty - liry.
Pod koniec lutego w internecie pojawiło się nagranie, na którym słychać głos premiera, który prosi syna o wyniesienia znacznej sumy pieniędzy z domu. Rozmowa ma dotyczyć sposobów upłynnienia pieniędzy w kilku biznesach. Pada kwota 30 mln euro.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: The European Parliament