Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej odrzucił związkowy postulat 10-procentowej podwyżki płac. Jak tłumaczy, oznaczałoby to wzrost kosztów stałych w spółce o blisko 200 mln zł. JSW ubiegły rok najwyższym w górnictwie zyskiem.
Według prezesa spółki, Jarosława Zagórowskiego, spełnienie związkowego postulatu jest niemożliwe. W planie na 2011 r. założono, że płace wzrosną o 2,3 proc., czyli o prognozowany wskaźnik inflacji. Zarząd dopuszcza większą podwyżkę, jeżeli związkowcy zgodzą się ma wdrożenie do połowy roku nowego zakładowego układu zbiorowego pracy, w tym zakładowego systemu wynagradzania.
- 2011 rok będzie pierwszym, kiedy JSW przeznaczy na inwestycje ok. 1 mld zł, podobnie będzie w latach następnych. Dotychczas spółka przeznaczała na inwestycje ok. 500-600 mln zł rocznie. Należy też pamiętać, że 2010 r. był rokiem odpracowywania wielomilionowych strat po kryzysowym roku 2009 - argumentował prezes Zagórowski.
Według wstępnych szacunków, Jastrzębska Spółka Węglowa zamknęła ubiegły rok zyskiem netto rzędu 600 mln zł, wobec 340 mln zł strat rok wcześniej. Przedstawiciele spółki zastrzegają, że dane finansowe nie są jeszcze ostateczne - te znane będą w lutym. W tym roku JSW chciałaby zadebiutować na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Związkowcy z JSW nie odnieśli się jeszcze do stanowiska zarządu. Wcześniej byli przeciwni uzależnianiu sprawy podwyżek od zakończenia trwających już wiele miesięcy prac nad nowym układem zbiorowym i system wynagradzania. Ich zdaniem, dobra sytuacja finansowa firmy pozwala na podwyżki.
JSW, wyspecjalizowana w produkcji węgla koksowego, należy do trzech największych spółek węglowych. Zatrudnia ponad 22,6 tys. osób w sześciu kopalniach. W tym roku zakłada utrzymanie poziomu zatrudnienia, przyjęcia do pracy mają jedynie uzupełnić naturalne odejścia pracowników.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24