Mimo że ma zaledwie osiem lat, inwestorów zmieniała jak przysłowiowe rękawiczki. Teraz TV Puls szuka swojej kolejnej szansy - jeśli nie zgłosi się żaden nowy inwestor, spółka chce zadebiutować na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych - pisze "Puls Biznesu".
Według gazety, to ostatni dzwonek, by telewizja, w której udziały ma też zakon franciszkanów, odbiła się od dna.
Tymczasem plany wejścia na giełdę, rynek przyjmuje dość chłodno. - Medialna spółka ma za sobą grube miliony nietrafionych inwestycji. Jest z nią podobnie jak z Superstacją. Nie przynosi zysków, nie ma widzów i bezskutecznie szuka inwestora - wyjaśnia analityk DM BZ WBK, Andrzej Szymański.
Mniej widzów, więcej reklam?
Natomiast prezes TV Puls Dariusz Dąbski przekonuje, że przychody stacji z reklam rosną. Dodaje jednak, że jest to zjawisko nieproporcjonalne do wyników oglądalności. Ale spadek liczby widzów, to - zdaniem prezesa - wina kryzysu. Szansę na pozytywną zmianę tej sytuacji Dąbski upatruje w nadchodzącym procesie cyfryzacji naziemnej telewizji.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24