- Komisja Europejska uznała za niewystarczające informacje przedstawione przez Polskę we wniosku o przedłużenie terminu na sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie - poinformował rzecznik KE ds. konkurencji Jonathan Todd. Aby Komisja wydała decyzję w tej sprawie, Polska musi uzupełnić wniosek. - W niczym nie uchybiliśmy. To normalna procedura - tłumaczy się resort skarbu.
Według uzgodnionej z Brukselą specustawy stoczniowej, polski rząd miał czas do 31 sierpnia, aby sprzedać oba zakłady. W maju ich majątek kupił w przetargu Stichting Particulier Fonds Greenrights - podmiot powołany przez katarski fundusz QInvest, który deklarował, że będzie nadal produkował statki i zatrudni część zwolnionej załogi.
Tuż przed terminem zapłaty, który upływał 21 lipca, inwestor poprosił o przełożenie terminu na 17 sierpnia. Drugiego terminu także nie dotrzymał. Wtedy resort skarbu poinformował, że projekt przejmie państwowy Quatar Invetment Authority i zapłaci do 31 sierpnia. Pieniądze jednak nie wpłynęły.
Dlatego rząd wysłał do Brukseli wniosek o zgodę na sprzedaż stoczni w ramach specustawy, ale w dłuższym terminie - bo tylko to daje szansę na ich sprzedaż w całości i kontynuowanie produkcji stoczniowej. W przeciwnym razie, zgodnie z prawem likwidacyjnym, ich majątek będzie podlegał likwidacji przez syndyka na zasadach prawa upadłościowego.
Także w środę Agencja Rozwoju Przemysłu wszczęła procedurę utraty 40 mln zł, które Stichting Particulier Fonds Greenrights wpłaciła jako wadium, aby przystąpić do przetargu.
Coś, czyli nic
- Otrzymaliśmy trzy pytania odnośnie naszego postrzegania tego przyszłego procesu, który chcemy zrobić na nowo i na nowo uruchomić przetarg na sprzedaż tych aktywów i wysłaliśmy już odpowiedzi – powiedział TVN24 po południu minister skarbu Aleksander Grad. Zaznaczył, że nie było żadnego zniecierpliwienia ze strony Komisji, ani też żadnego zarzutu, że "czegoś tam nie było". – Pytania były o to, czy termin jest ostateczny, ile potrzebujemy czasu, jak będą wyglądały procedury prawne po zakończeniu sprzedaży. Czy będą trwały krócej, czy dłużej – wyliczał minister. – To są normalne pytania, więc w związku z tym nie ma co robić sensacji – ocenił.
Według korespondentki tygodnika „Wprost” w Brukseli Dominiki Cosić, w polskim wniosku zabrakło konkretów, m. in. szczegółowego planu, jak powinny być zagospodarowane pieniądze, oraz informacji o inwestorach. Jak dodaje dziennikarka, to nie jest dla Polski zła decyzja, bo daje rządowi dodatkowy czas na uzupełnienie wniosku, a paradoksalnie jest nam to na rękę. - W kuluarach Komisji mówi się, że najlepiej, gdyby rządowi udało się to w ciągu tygodnia - mówi dziennikarka.
- We wniosku nie zabrakło tak naprawdę niczego – mówi z kolei w rozmowie z TVN24 rzecznik ministerstwa skarbu Maciej Wiewiór. - Dzisiaj są rozmowy na poziomie roboczym, to normalna procedura. Jak komisja ma pytania, to zwraca się do nas i my odpowiadamy. I tak jest teraz – tłumaczył rzecznik. Podkreślił też, że resort jest w stałym kontakcie z Brukselą. - Komisja np. teraz zapytała, jakie części majątku obejmie aukcja. Opracowujemy już odpowiedź – dodał Wewiór.
Według niego polski rząd w niczym nie uchybił. - My udzielamy wszelkich informacji. Mówienie o naszej niestaranności jest nadużyciem – zapewnił.
Rzecznik przypomniał, że chociaż minister Grad mówił o dalszym zainteresowaniu katarskiego QIA, to resort interesują tylko konkretne działania, takie jak wpłata pieniędzy.
Będą kolejne protesty stoczniowców?
Tymczasem stoczniowcy zapowiadają protesty. - 8 września w Stoczni Gdynia odbędzie się wiec informacyjny, dotyczący aktualnej sytuacji zakładu - poinformował szef Związku Zawodowego "Stoczniowiec" Leszek Świętczak. Dodał, że taką wspólną decyzję podjęły trzy związki działające w stoczni.
- To ma być wiec informacyjny organizowany przez związki zawodowe dla byłych pracowników zakładu - wyjaśnił.
Świętczak powiedział, że "stoczniowcy będą walczyć o to, żeby zakład w Gdyni chociaż w części uratować". Według niego są firmy, które chcą wydzierżawić część majątku stoczni i zatrudnić około dwóch tysięcy pracowników. Związkowiec nie chciał jednak ujawnić nazw tych firm, ale powiedział, że są one z Polski.
Przewodniczący stoczniowej Solidarności Dariusz Adamski powiedział PAP, że związkowcy czekają na spotkanie ze stroną rządową w sprawie sytuacji stoczni. Zapowiedział też, że stoczniowcy z Gdyni wezmą udział w ogólnopolskiej manifestacji w obronie stoczni, zaplanowanej na 10 września w Szczecinie.
Premier nie ma w planach spotkania ze stoczniowcami
Według rzecznika rządu Pawła Grasia, premier nie ma w planach na najbliższe dni spotkania ze stoczniowcami, ale - jak podkreślił - szef rządu nie unika ani spotkań, ani rozmów.
Po tym, jak katarski inwestor nie wpłacił pieniędzy za majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie, ministerstwo Skarbu Państwa wystąpiło do Komisji Europejskiej o zgodę na ponowną procedurę sprzedaży stoczniowych aktywów w trybie specustawy stoczniowej. Równocześnie Agencja Rozwoju Przemysłu przygotowuje dokumenty dotyczące wszczęcia procedury utraty wadium w wysokości ok. 40 mln zł z tytułu niezrealizowania umowy przez fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24