To błąd uważać, że wszystko co dobre dla PKO BP, będzie jednocześnie dobre dla Polski, choć tak mówi wielu ekonomistów. Zwiększenie wpływów państwa w branży bankowej wcale nie uczyni jej mniej podatną na kryzysy. A koszty przejęcia BZ WBK przez PKO BP mogą być bardzo wysokie - ostrzega Leszek Balcerowicz w "Gazecie Wyborczej".
Leszek Balcerowicz, b. wicepremier i Minister Finansów oraz b. szef Narodowego Banku Polskiego ostro krytykuje pomysł zakupu akcji BZ WBK przez PKO BP. Jego zdaniem pomysł jest bardzo ryzykowny i może się skończyć fiaskiem tak, jak przejęcie przez PKN Orlen rafinerii w Możejkach. Dla pojedynczego przedsiębiorstwa korzystne jest wzmocnienie jego pozycji monopolistycznej, ale dla gospodarki - nie. - Pewne są jedynie wysokie koszty tej transakcji. Będzie ona niedobra dla stabilności i rozwoju naszej gospodarki - alarmuje Balcerowicz.
Fałszywe argunenty zwolenników fuzji
Jego zdaniem argumenty zwolenników fuzji są fałszywe. Według Balcerowicza, nie ma co cieszyć się ze zwiększenia udziału polskiego kapitału w branży bankowej, jeśli będzie to kapitał pośrednio kontrolowany przez polityków. - Nie chodzi tu o obronę zagranicznego kapitału lecz o obronę polskiej gospodarki przed problemami, jakie wiązałyby się z jej upolitycznieniem. Nie byłoby ich, gdyby o BZ WBK ubiegał się wiarygodny polski kapitał prywatny, a nie polskie władze polityczne.
Polityczny kapitał nie gwarantuje stabilizacji
Balcerowicz nie zgadza się też z argumentem, że banki zagraniczne w Polsce mogą wpadać w tarapaty, a polski kapitał w BZ WBK zwiększy stabilizację finansową całej branży. - Badania Banku Światowego pokazują, że im większy udział państwa w sektorze bankowym, tym większe ryzyko, że wystąpi w nim kryzys - czytamy. Obala też tezę, że KNF-owi będzie łatwiej nadzorować BZ WBK jeśli bank trafi w rodzime ręce. -O sprawny nadzór jest znacznie trudniej w przypadku dużego banku podlegającego wpływom polityków - pisze.
Kto chce się kopać z koniem?
Rząd forsuje przejęcie sprzedawanego przez irlandzkiego właściciela BZ WBK przez zależny od państwa największy polski bank detaliczny PKO BP. Skarb Państwa zadeklarował, że jeśli PKO BP przejmie BZ WBK, to zrezygnuje z dywidendy, która zasila budżet. Prezes PKO Zbigniew Jagiełło już zapowiedział gigantyczną emisję zadłużenia, by zdobyć pieniądze na zakup BZ WBK. Irlandczycy będą chcieli za pakiet kontrolny ok. 2,5 mld euro, czyli 10 mld zł.
Ponieważ wyścig jest nierówny, wycofało się z niego kilku mocnych rywali, m.in. brytyjski HSBC, włoski UniCredit i rosyjski Sbierbank. Na placu boju pozostał prawdopodobnie tylko francuski BNP Paribas. - Któż chciałby się kopać z koniem - pisze Leszek Balcerowicz.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24