Przez ostatnie miesiące tanie latanie podrożało o ponad 30 procent - takie wyliczenia Internetowego Centrum Podróży eSky.pl cytuje "Dziennik Gazeta Prawna". Wciąż jednak bilet linii uznawanej za taniego przewoźnika jest przeciętnie o połowę tańszy niż "zwykłej".
Dane eSky.pl nie pozostawiają złudzeń: przeciętny bilet sprzedany w ubiegłym roku kosztował 441,5 zł. - W tym jest to już 637,6 zł – mówi "DGP" przedstawiciel tej firmy Łukasz Neska.
Oznacza to, że zmalała różnica wobec tradycyjnych przewoźników, bo ich bilety nie drożeją: średnia cena biletu u nich i w ubiegłym, i w tym roku wynosi 1385 zł (wg. danych tej samej firmy). Gazeta nie podaje, jaki wpływ na przeciętne ceny mają zmiany kierunków lotów, na jakie kupowano u niej bilety.
Mała konkurencja na rynku polskim skłania do podnoszenia cen, gdy jest ku temu okazja Marek Sławatyniec, dyr. agencji Aviareps
"DGP" wskazuje jednak, że jeśli wziąć pod uwagę ceny konkretnych połączeń, to różnica między "tanim" a "regularnym" przewoźnikiem nie jest już zbyt wielka. I tak bilet w obie strony do Wielkiej Brytanii w tanich liniach przeciętnie kosztuje 640,66 zł, a w "markowych" 923,13 zł. Przy lotach do Francji ceny wynoszą odpowiednio 570,77 zł i 800,36 zł.
Ceny lotów na południe są jeszcze bardziej zbliżone: lot do Włoch tanimi liniami kosztuje przeciętnie 604,58 zł, a "markowymi" - 722,36 zł.
Cytowany przez "DGP" dyrektor generalny agencji Aviareps Marek Slawatyniec wskazuje, że na cenach biletów tanich linii bardzie odbijają się czasy ceny paliw - a te idą w górę od czasu wybuchu zamieszek w Afryce Północnej w grudniu ubiegłego roku. – Do tego mała konkurencja na rynku polskim skłania do podnoszenia cen, gdy jest ku temu okazja – dodaje Slawatyniec.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu