- Polska jest najbardziej wyrazistym dowodem, że polityka spójności rzeczywiście niweluje luki rozwojowe, dzielące takie kraje jak Polska od najlepiej rozwiniętych państw UE - przekonywał premier Donald Tusk podczas V Forum Spójności w Brukseli, którego tematem jest przyszłość unijnych funduszy strukturalnych i spójności po 2013 roku.
Na kilka miesięcy przed rozpoczęciem batalii o nowy wieloletni budżet UE, premier wykorzystał swe przemówienie, by zaprezentować Polskę jako kraj, który "skutecznie i profesjonalnie" wykorzystuje fundusze. Zachwalając rezultaty polityki spójności w Polsce Tusk wskazał, że w dużej mierze to właśnie dzięki tej polityce "dochód na jednego mieszkańca zwiększył się w ciągu kilku lat z 45 proc. średniej europejskiej do 60 proc. średniej zamożności".
- To jest wzrost bez precedensu w historii i Polski i Europy i trafnie definiujemy, że polityka spójności stała się głównym fundamentem tego wzrostu - powiedział szef polskiego rządu.
Premier: Dzięki funduszom uniknęliśmy recesji
Wyraził też przekonanie, że "silna pozycja Polski" w czasie kryzysu gospodarczego i uniknięcie recesji, to też po części zasługa unijnych funduszy. - Polityka spójności nie wystarczyłaby, by recesji uniknąć, ale była jednym z głównych powodów dzięki któremu my w Polsce możemy z większym spokojem oceniać ostatnie dwa lata - powiedział Tusk.
Odrzucił zarzuty krytyków polityki spójności, że fundusze zostały w wielu krajach zmarnowane, a kraje, które były znacznymi beneficjentami funduszy (Grecja, Irlandia, Portugalia, Hiszpania), nie najlepiej poradziły sobie w czasie kryzysu. Ci, którzy potrafili utrzymać elementarną dyscyplinę finansową i mieli sprawny nadzór nad instytucjami finansowymi, w tym nad bankami, i równocześnie byli beneficjentami polityki spójności, poradzili sobie nie najgorzej, ale najlepiej w czasie kryzysu - powiedział premier, wskazując na Polskę.
Tusk położył też silny nacisk na fakt, że z polityki spójności korzystają nie tylko najbiedniejsze kraje i regiony, ale też państwa zachodnie oraz ich firmy, które realizują projekty np. w Polsce. Dlatego - jego zdaniem - nie można mówić o polityce spójności jako o "polityce socjalnego wsparcia dla zapóźnionych", która polega na "prostej alokacji" funduszy z bogatych państw do biednych. - Tę uwagę dedykuję tym wszystkim, którzy chcieliby na polityce spójności oszczędzać, z tytułu zagrożenia egoizmem narodowym - powiedział Tusk.
Premier apelował o utrzymanie polityki spójności w obecnym kształcie (z podziałem na fundusze regionalne, spójności i fundusz społeczny), bez wydzielania osobnych funduszy sektorowych (np. na energię czy transport). Fundusze powinny być - dodał - tak jak dotychczas zaadresowane "do wszystkich regionów, choć z oczywistych względów powinniśmy je koncentrować w większym stopniu w regionach mniej rozwiniętych.
1,4 mln miejsc pracy
Dwudniowe Forum Polityki Spójności, poświęcone wnioskom z "Piątego raportu na temat spójności gospodarczej, społecznej i terytorialnej", który został przyjęty przez KE 9 listopada 2010 roku, przyciągnęło do Brukseli około 800 osób: przedstawicieli instytucji europejskich, reprezentantów władz regionalnych i lokalnych, partnerów gospodarczych i społecznych oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych i naukowców.
Według ocen KE, w latach 2000-2006 inwestycje w ramach polityki spójności przyczyniły się do stworzenia ok. 1,4 mln miejsc pracy, a w rozmaitych szkoleniach dla kobiet, młodych ludzi czy bezrobotnych, które były finansowane z Funduszu Społecznego, bierze udział 2 mln osób rocznie.
W budżecie 2007-13 polityka spójności to prawie 350 mld euro, z czego do Polski trafia najwięcej - 67 mld.
Źródło: PAP