Światowe rezerwy ropy zostały zawyżone i to o ok. jedną trzecią - sądzi naukowiec uniwersytetu w Oksfordzie prof. David King. Jego badania omawia wtorkowy dodatek biznesowy "Daily Telegraph".
King, były doradca brytyjskiego rządu ds. nauki, ostrzega, że w najbliższych latach możemy zacząć odczuwać braki na rynku paliw. Według niego doprowadzi to do wzrostu cen. Popyt zacznie przewyższać podaż już w latach 2014-15, dlatego należy zadbać o to, by rezerwy były wykorzystywane efektywniej.
Zawyżone dane
W swoim raporcie King wraz z innymi naukowcami z Oksfordu argumentuje, iż oficjalne dane odnoszące się do rezerw ropy naftowej zostały zawyżone przez OPEC w latach 80. XX w., gdy poszczególni członkowie kartelu rywalizowali ze sobą w zdobyciu jak największego udziału w rynku (uzgadniając kwoty produkcyjne w proporcji do posiadanych rezerw - red.).
Oksfordzcy naukowcy sądzą, iż szacunki dla konwencjonalnych rezerw powinny zostać obniżone z 1 150 - 1 350 mld baryłek do 800-950 mld baryłek.
"Trzeba zbadać źródła błędów"
W raporcie czytamy, że "nie jest żadną tajemnicą, iż OPEC najprawdopodobniej zawyżał swoje rezerwy, lecz Międzynarodowa Agencja ds. Energii (MAE), koncern British Petroleum, branżowa publikacja World Oil, oraz Energy Information Administration (statystyczny dział amerykańskiego ministerstwa energii) nie brały tego czynnika w swoich statystycznych danych".
- Konieczne jest zbadanie dwuznaczności i źródeł błędów, które są ogólnie znane, ale niebrane pod uwagę w publicznie dostępnych danych z uwagi na to, że są politycznie drażliwe - stwierdzili naukowcy.
Wskazują oni też, iż MAE utrzymuje się z opłat płaconych przez członków, którymi są światowe koncerny energetyczne i dlatego ma na uwadze ich interes. MAE uchyliła się od ustosunkowania się do tych zarzutów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu