Strajkują piloci i obsługa naziemna "Lufthansy", linia zawiesza liczne loty. Dzieje się to w szczycie sezonu urlopowego, bo właśnie teraz na wakacje wylatuje „cała Europa”. Według informacji rzecznika PP "Porty Lotnicze" strajk nie dotknie połączeń z polskich lotnisk, ale nie wiadomo jak długo utrzyma się ta sytuacja..
Związek zawodowy Ver.di, zrzeszający 52 tysiące pracowników, wezwał do strajku w niemieckich liniach lotniczych Lufthansa. W zakończonym w piątek referendum strajkowym prawie 91 procent z nich poparło tę formę protestu. Personel kabinowy i naziemny porzucił pracę o północy z niedzieli na poniedziałek. Terminu zakończenia strajku nie określono.
Rzecznik PP "Porty Lotnicze" Jakub Mielniczuk poinformował tvn24.pl, że w Polsce na razie nie ma żadnych oznak, aby strajk pokrzyżował plany polskich turystów. - Z Polski nie został odwołany ani jeden lot Lufthansy - informuje Mielniczuk. Przyznaje jednak, że gdyby połączenia były odwoływane, sytuacja polskich turystów "może być trudna". - Bardzo trudno jest znaleźć alternatywne połączenia, nawet w ramach zaprzyjaźnionych linii zrzeszonych w Star Alliance. Wszystkie samoloty są pełne - mówi w rozmowie z tvn24.pl rzecznik.
Dyrekcja Lufthansy przygotowała awaryjny rozkład lotów i zapowiada, że chce utrzymać większość połączeń, przede wszystkim na dalekich trasach, a także połączenia do europejskich stolic. Pasażerom, których loty zostaną anulowane, ma oferować połączenia zastępcze. Lufthansa zamierza również tam, gdzie to możliwe, wynająć firmy zewnętrzne, na przykład do organizacji zaopatrzenia pokładowego.
Pracownicy nieugięci
W referendum strajkowym aż 90,7 procent pracowników Lufthansy opowiedziało się za strajkiem płacowym. Związek zawodowy Ver.di domaga się podwyżki płac o 9,8 procent w ciągu roku dla 50 tys. pracowników Lufthansy. Linie proponowały ostatnio 6,7 procent w ciągu 21 miesięcy oraz jednorazową premię, ale negocjacje skończyły się porażką.
Przedstawiciel Ver.di Erhard Ott twierdzi, że związkowcy są otwarci na rozmowy z zarządem firmy, o ile podwyższy on swoje oferty płacowe. Rozmowy zostały zerwane 10 lipca.
W lipcu pasażerowie dwukrotnie odczuli skutki protestów na niemieckich lotniskach. Do strajku przystąpili piloci należących do Lufthansy linii CitiLine i Eurowings, domagając się wyższych wynagrodzeń. Odwołano wtedy niemal tysiąc lotów, powodując paraliż komunikacyjne dla 10 tysięcy pasażerów.
Czy w wakacje grozi paraliż?
Przedstawiciele niemieckiego przewoźnika, uważanego za najbardziej solidnego w Europie i za jedną z najlepszych linii lotniczych na świecie, zapowiadają, że zrobią wszystko, aby zminimalizować niedogodności ich klientom.
Radzą podróżnym, aby pojawili się na lotniskach wcześniej lub spróbowali online zmienić rezerwację, aby możliwe było dotarcie do miejsca przeznaczenia z jak najmniejszym opóźnieniem.
Najłatwiej będzie to zrobić w ramach połączeń linii partnerskich sojuszu Star Alliance, do którego należy Lufthansa, a także m.in. LOT, Austrian Airlines, Swiss i 17 innych przewoźników ze wszystkich kontynentów.
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"