Nie zdążymy z siecią dróg na euro 2012 - powiedział TVN CNBC Biznes prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Wojciech Malusi. Budowa dróg i autostrad to pięta achillesowa każdego rządu. Mimo szumnych zapowiedzi rozpoczęcia budowy kolejnych 625 km autostrad i ponad 500 km dróg ekspresowych, wiele inwestycji zostało wstrzymanych ze względów formalno-prawnych.
- Nie wyobrażam sobie, żeby zgodnie z założeniami przyjętymi przy ogłaszaniu Euro 2012, wszystkie miasta, w których będą się odbywały mecze, zostały połączone drogami ekspresowymi. Tutaj leżymy. Rzecznik GDDKiA już od czasów premiera Pola mówi to samo - będzie, proszę się nie przejmować, już mamy wszystkie drogi załatwione, wszystkie programy zrobione. A my stoimy. Najgorsze, że państwo nam nic nie pomaga - alarmuje Malusi.
Trzeba pieniędzy z budżetu
- Zapowiedzi ministra Grabarczyka się nie sprawdzają - powiedział TVN CNBC Biznes Malusi. Prezes OIGD uważa, że chociaż Polska może liczyć na duże dofinansowanie z Unii Europejskiej na drogi, to pieniędzy jest wciąż zbyt mało.
- My nie widzimy tych pieniędzy, niestety. Zapowiedź pana ministra Grabarczyka z ubiegłego roku, że co najmniej 21 miliardów złotych będzie przeznaczone na drogi w roku 2008, niestety się nie sprawdza - narzeka.
Z wyliczeń Milusiego wynika, że aby możliwe było wybudowanie wszystkich zaplanowanych dróg, trzeba przeznaczyć z budżetu dodatkowe 80 mld złotych. - UE daje tylko 40 mld i ani grosza więcej, no to skądś ta reszta musi pochodzić - mówi, oceniając koszt budowy dróg na 121 mld zł.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES