Jak bronić się przed SMS-owym nękaniem i najzwyklejszym naciąganiem, jakim jest zachęta do wygrania 20-25 tys. złotych? Pojawia się coraz więcej firm, które próbują nas naciągać. W rzeczywistości nagród nie ma, a jedyne pieniądze, które wysyłający może zobaczyć to te, które musi wyjąć z własnej kieszeni płacąc telefoniczny rachunek.
"Oficjalna informacja, jeśli ten numer, należy do Ciebie - Gratulujemy! Abonent tego numeru ma szanse wygrania 25 tysięcy złotych. Potwierdź Odbiór - wysyłając SMS za 2 złote i 44 gorsze" - podobnych SMS-ów Pani Magda tylko w jeden poranek dostała cztery.
Jest przekonana, że na tym się nie skończy. - To jest bardzo denerwujące - przyznaje bezradna.
(Nie)prawdziwe nagrody?
Choć SMS sugeruje, że nagroda jest na wyciągnięcie ręki, prawda może okazać się zupełnie inna. - Urząd ma poważne wątpliwości co do wypłaty tej wygranej - mówi przed kamerą TVN CNBC Biznes Małgorzata Cieloch, rzecznika UOKiK
Kiedy dochodzi do nas kolejny taki SMS warto zastanowić się, czy rzeczywiście mamy szansę na wygraną. Na to pytanie, w przypadku kilku loterii stara się też odpowiedzieć Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK już prowadzi postępowania wobec kilku organizatorów takich konkursów.
Skala ma znaczenie
Inna rzecz to skala, z jaka promocyjne SMS-y atakują nasze telefony. W tym również telefon radcy prawnego, mecenasa Roberta Mikulskiego. - Przyznam szczerze, ze sam nie wiem czy taka sytuacja miała miejsce: czy ja kiedyś pozostawiłem informacje uprawniające do przesyłania tego typu informacji handlowych, marketingowych na moją komórkę - zastanawia się pan Rober z Kancelarii Stopczyk&Mikulski.
Jeśli taka zgoda nie została wyrażona, organizator loterii łamie prawo. Najczęściej jednak to użytkownicy komórek pierwsi udostępniają swoje dane. Jedna taka wiadomość może spowodować, ze znajdziemy się w bazie danych firm wysyłających masowo podobne SMS-y i będzie trudno się tego pozbyć!
Najprościej za takie wiadomości "podziękować" naszemu operatorowi, jeśli to on organizuje loterie. Powinien wtedy wystarczyć jeden telefon do biura obsługi. Gorzej, jeśli SMS jest wysłany jest przez inną firmę, która w krótkiej wiadomości nie podaje swojej nazwy.
- Wiem, że trudno do nich dotrzeć, ale każdy z organizatorów loterii czy akcji promocyjnej musi istnieć - mówi rzecznika UOKiK. Kiedy to ustalimy możemy - najlepiej pisemnie - zażądać usunięcia naszego numeru z bazy danych.
Nie tylko konkursy
Inny problem jest w przypadku informacji z banku. Jedna z klientek mBanku napisała do TVN CNBC Biznes, że dostaje od niego SMS-y (między innymi z informacja o spłacie karty kredytowej) w godzinach nocnych i nie może sobie z tym problemem poradzić.
MBank odpowiada, że w takim przypadku trzeba skontaktować się z nim za pośrednictwem internetu lub telefonicznie. - Wystarczy podczas rozmowy z operatorem zadeklarować, w jaki sposób chcielibyśmy te wiadomości otrzymywać - twierdzi rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski.
Stalking najgorszy
Jednak takie problemy są często kropla w morzu w porównaniu ze zjawiskiem tzw. stalkingu, z którym ostatecznie zamierza się rozprawić wymiar sprawiedliwości. Chodzi o dręczenie na odległość za pomocą głuchych telefonów i setek czy nawet tysięcy smsów dziennie.
To nowe zjawisko, w którym dręczyciele często za pomocą programów komputerowych przez długi czas nękają ofiary juz niebawem ma zostać dopisane do katalogu przestępstw w kodeksie karnym. - Uporczywe nękanie drugiej osoby, której rezultatem będzie uzasadniony strach ofiary, bądź naruszenie jej prywatności... Czyn taki będzie zagrożony do 3 lat pozbawienia wolności - zapowiada Tomasz Szafrański z Ministerstwa Sprawiedliwości.
W skrajnych przypadkach będzie to nawet 12 lat oraz zakaz zbliżania się do ofiary. Jak zapowiada resort sprawiedliwości, nowe przepisy trafią do Sejmu jeszcze w tym roku.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES