Szwecja, Norwegia i Finlandia zaostrzyły prawo dotyczące prostytucji. W Szwecji np. całkowicie zakazano pobierania zysku z nierządu. Te działania zdobywają coraz więcej zwolenników w Europie. Ale związani z branżą ostrzegają, że z tego powodu ich praca stała się bardziej niebezpieczna.
Nowe przepisy prawne wprowadzone w krajach skandynawskich w zamyśle mają chronić pracujących w sex-biznesie. Mają również powstrzymać przemoc wobec nich oraz wzmocnić prawa człowieka.
Winny ten, kto płaci
Szwecja jak pierwsza wprowadziła w 1999 roku zakaz prostytucji. Stało się to po kampanii rozpoczętej przez obrońców praw kobiet, którzy uważali, ze kupowanie czyjegoś ciała jest moralnie złe.
Karze podlegają klienci prostytutek, a także osoby organizujące prostytucję - właściciele domów publicznych, czy agencji towarzyskich. Norwegia i Islandia wprowadziła te same regulacje w 2009 roku.
Finlandia w 2006 roku wprowadziła zakaz płacenia za seks z ofiarami sutenerstwa i handlu ludźmi. Przepisy te zaadoptowały m.in. Anglia, Walia, Francja i Niemcy.
Część środowiska pochwala te działania.
Klienci się boją
- To dobrze, że klienci się boją - powiedziała Tina z Rumuni, która na mężczyzn czeka na jednej z ulic Oslo. - Jeśli są brutalni i starają się uzyskać więcej niż to za co zapłacili mogę im powiedzieć, że zadzwonię na policję, powiem gdzie jesteśmy i podam numer rejestracyjny samochodu - dodaje.
Ale organizacje charytatywne działające na rzecz prawa kobiet w Finlandii, Norwegii i Szwecji mówi, że nowe przepisy nie wpływają pozytywnie na bezpieczeństwo pracy prostytutek.
- Prawo pcha prostytucję do podziemi - powiedziała Jaana Kauppinen, szefowa organizacji charytatywnej w Finlandii, która pomaga pracownikom seksualnym w Helsinkach i Tampere. - To sprawia, że kobiety są bardziej bezbronne i zwiększa ryzyko przemocy.
Niepewność czeka w domu
- Teraz kobiety będą przychodzić do domu klientów, co jest jednym z najbardziej niebezpiecznych sposobów pracy, nie wiesz co cię czeka - powiedziała 45-letnia emerytowana prostytutka ze Sztokholmu Pye Jakobsson.
Silva, 35-latka z Bułgarii, która pracuje jak prostytutka na ulicach Norwegii, zgadza się, że nowe przepisy mogą stwarzać problemy.
- Wcześniej chodziłam z klientem na parking, ale teraz klient będzie chciał iść w bardziej odosobnione miejsce, ponieważ boi się konsekwencji - powiedziała Silvia. - Nie podoba mi się to. Istnieje większe ryzyko, że stanie się coś złego.
Nowe prawo sprawiło, że liczba mężczyzn korzystających z usług prostytutek w Szwecji spadła w 2008 roku do 7,8 proc. z 13,6 proc w 1996 roku.
Autor: ToL / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu/Boni Idem