Separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy ogłosili w piątek, że zamierzają dzięki wsparciu Rosji w ciągu miesiąca stworzyć własny system bankowy. Z kolei w Doniecku separatyści zapowiedzieli utworzenie osobnego funduszu emerytalnego.
Deklaracje te następują po decyzjach Kijowa o przerwaniu na terenach, gdzie trwają starcia z separatystami, działalności firm i urzędów. Prezydent Petro Poroszenko nakazał też przerwanie obsługi rachunków bankowych na tych obszarach.
Dlaczego?
Szef Ługańskiej Republiki Ludowej Ihor Płotnicki przyznał w piątek, że "nie ma na razie możliwości przeprowadzenia wypłat pensji i emerytur w pełnym zakresie".
- Podjęliśmy decyzję - przy poparciu Federacji Rosyjskiej tworzymy bank wewnętrzny. Za miesiąc realizacja wypłat będzie znacznie prostsza - oświadczył.
Służby prasowe Donieckiej Republiki Ludowej oświadczyły ze swej strony, że "w związku z przerwaniem działalności Funduszu Emerytalnego Ukrainy" DRL tworzy własny fundusz.
Co na wschodzie?
W ostatnich tygodniach władze w Kijowie zaostrzyły politykę wobec separatystów w Donbasie. Jest to następstwem przeprowadzonych 2 listopada przez DRL i ŁRL wyborów do władz obu tych struktur. Kijów uznaje te wybory za nielegalne.
14 listopada Poroszenko podpisał dekrety ws. przerwania działalności urzędów oraz systemu bankowego w strefie "operacji terrorystycznej". W ten sposób władze w Kijowie nazywają strefę działań ukraińskich sił rządowych przeciw ugrupowaniom prorosyjskich separatystów.
5 listopada premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że opanowane przez separatystów rejony (powiaty) Donbasu nie będą otrzymywały dotacji z budżetu państwa. 4 listopada Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) zwróciła się do parlamentu o odwołanie wcześniej przyjętej ustawy o specjalnym statusie Donbasu.
Autor: MSZ / Źródło: PAP