- Rząd cieszy się, że prezydent podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, bo jest to jeden z istotnych elementów działań antykryzysowych - powiedział szef doradców premiera, minister Michał Boni. Zachwalał też korzyści, jakie wynikają z podpisanego dokumentu.
W czwartek prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, która jest częścią rządowego pakietu antykryzysowego. Zapisy zawarte w ustawie mają pomóc firmom, które popadły w kłopoty finansowe. Z ustawy mogą korzystać te przedsiębiorstwa, których przychody po 1 lipca 2008 r., spadły o przynajmniej 25 proc. w ciągu trzech miesięcy.
Minister Boni. który wniósł duży wkład w przygotowanie dokumentu, nie krył zadowolenia. - Ustawa podpisana przez pana prezydenta, nad którą rząd intensywnie pracował, chroni pracowników i daje o wiele większe gwarancje utrzymania zatrudnienia, mimo zagrożeń kryzysowych - powiedział szef doradców premiera.
Filary pakietu
Minister przypomniał najważniejsze założenia pakietu. - Firmy, które mają mniejsze obroty, mniejsze przychody ze sprzedaży w ciągu czterech kwartałów licząc od 1 lipca 2008 roku będą mogły występować o wsparcie finansowe - powiedział. Wyjaśnił, że to wsparcie polega na tym, iż pracownik nie będzie pracował, ale pozostanie w gotowości do pracy i otrzyma za to świadczenie w wysokości płacy minimalnej. Dodał, że dzięki ustawie będzie można m.in. skorzystać z urlopu postojowego i elastycznego czasu pracy, który będzie rozliczany w ciągu roku. - Jeśli będą zamówienia, to za porozumieniem pracownika i pracodawcy, będzie można pracować dłużej. Jeśli nie będzie - krócej - powiedział minister.
Zaznaczył, że osoby, które wrócą z urlopu postojowego będą przez pół roku dalej zatrudnione. "Bez względu na okoliczności. To jest zobowiązanie dla pracodawcy" - podkreślił.
"Późniejsze euro to nie porażka"
Szef doradców premiera odniósł się też do decyzji rządu o opracowaniu nowej strategii wchodzenia do strefy euro. W środę wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział, że ze względu na sytuację budżetową, Polska nie spełnia kryterium fiskalnego przystąpienia do strefy euro i dlatego nie nastąpi to w 2012 roku.
Boni podkreślił, że nie jest to porażka rządu, a po prostu dostosowanie się do ciężkiej i dynamicznej sytuacji.
Powiedział, że dlatego rząd w trzecim kwartale br. przyjmie poprawki do mapy drogowej i harmonogramu przyjęcia przez Polskę euro. - To oznacza, że trzeba będzie zmienić harmonogram. W trzecim kwartale tego roku rząd przyjmie poprawki do mapy drogowej i do harmonogramu. Niewątpliwie widać, że to nie będzie 2012 rok. Po analizie wszystkich przesłanek, będziemy mogli określić w jakim to będzie momencie. Dzisiaj na pewno jeszcze nie wiadomo - podkreślił.
mkg ram/k
- Firma nie zalegająca z płatnościami publicznoprawnymi, której spadek przychodów sięgnie 25 proc. w ciągu trzech miesięcy, będzie mogła skorzystać ze zwrotnej pomocy publicznej - Pracodawca będzie mógł skorzystać z tzw. przestoju ekonomicznego, czyli niewykonywania pracy przez pracownika pozostającego jednak w gotowości do niej, jednak nie dłużej niż 6 miesięcy. Pracownik otrzyma wtedy pensję co najmniej na poziomie minimalnego wynagrodzenia, z czego państwo pokryje kwotę w wysokości zasiłku dla bezrobotnych - Pracodawca może obniżyć pracownikom wymiar czasu pracy z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia za pracę przez maksymalnie 6 miesięcy, ale nie bardziej niż 1/2 pełnego wymiaru czasu pracy - Gdy firmie spadnie ilość zamówień, a co za tym idzie - ilość obowiązków nakładanych na podwładnych, pracodawca będzie mógł przenieść wszystkich na pół etatu. Przez resztę czasu pracownicy będą brać udział w szkoleniach finansowanych z Funduszu Pracy - Rozliczeniowy czas pracy zostanie wydłużony z 4 do 12 miesięcy co pozwoli bardziej elastycznie nim gospodarować. Gdy firma będzie miała mniej zamówień, pracownik będzie pracował np. tylko 6 godzin dziennie. Później to odrobi, pracując np. po 10 godzin dziennie. - Maksymalny czas trwania umowy na czas określony wyniesie 24 miesiące pakiet
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24