Padają kolejne przeszkody na drodze do ekspresowego wprowadzenia w życie ustawy hazardowej. Na specjalnym spotkaniu w Sejmie przedstawiciele rządu odpowiadali dziś na pytania i wątpliwości przedstawicieli wszystkich klubów poselskich. - Nie wszystkie wątpliwości zostały do końca wyjaśnione, ale jest duże porozumienie - zapewnił po spotkaniu Henryk Kowalczyk z PiS.
Inicjatorem spotkania ws. ustawy hazardowej był klub parlamentarny PiS. Od jego przebiegu Prawo i Sprawiedliwość uzależniało złożenie własnych poprawek do projektu.
W spotkaniu rząd reprezentował minister w Kancelarii Premiera Michał Boni, wiceminister finansów Jacek Kapica oraz szef Rządowego Centrum Legislacji Maciej Berek. Klub PO reprezentował Marek Zieliński, PiS - m.in. Mariusz Błaszczak i Henryk Kowalczyk, Lewicę - Marek Wikiński, a PSL - Edward Wojtas.
Po spotkaniu zarówno przedstawiciele rządu, jak i posłowie nie kryli zadowolenia. - Jest porozumienie. Prawdopodobnie całkowicie bez poprawek się nie obejdzie. Ale będzie ich mniej. Poprawki poza tym nie przedłużą procedowania - zapewniał Henryk Kowalczyk z PiS.
- Jestem bardzo zadowolony. Wyjaśniliśmy wszelkie wątpliwości - mówił z kolei Boni. - Jestem przekonany, że projekt przejdzie w przyszłym tygodniu - dodał. Jak zapewnił, rząd przygotuje jeszcze dodatkowe materiały na posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych, która ma się zająć projektem ustawy i ew. poprawkami opozycji.
Poprawki gotowe
Przed spotkaniem posłowie PiS zapowiadali, że jeżeli rząd nie wyjaśni wątpliwości klubu w sprawie projektu, złożone zostaną poprawki. - Obecnie zredagowanych poprawek jeszcze nie mamy. Mamy 20 problemowych tematów, na które chcemy uzyskać odpowiedź. Poprawki są przygotowywane. Czy będą zgłoszone, zależy od wyjaśnień rządu - mówił Henryk Kowalczyk, który koordynuje z ramienia PiS prace nad tzw. ustawą hazardową. Jak podkreślał, opinii publicznej poprawki będą przedstawione najprawdopodobniej we wtorek - po tym, jak zapozna się z nimi i je zaakceptuje klub PiS.
Kowalczyk powiedział, że PiS podczas piątkowego spotkania chce uzyskać dane jak po wprowadzeniu ustawy będzie wyglądać opodatkowanie gier, które są monopolem państwa i gier prowadzonych w kasynach i salonach gier. - Jest zasada, że gry, które są prowadzone przez państwowy monopol, są opodatkowane od przychodu, natomiast te w kasynach od dochodu. To duża różnica. Chcemy się dowiedzieć, jakie są realne podatki w jednym i drugim wypadku - zaznaczał.
PiS żąda precyzji
PiS domagał się też precyzyjnych informacji, jak będzie wyglądać sprawa stopniowego likwidowania automatów, co w ciągu kilku lat przewiduje rządowy projekt. - Chcemy wiedzieć ile będzie ich znikać co roku, jaki będzie harmonogram i skutki finansowe dla budżetu - dodał.
Kowalczyk dodał, że jego klub ma wątpliwości co do zakładanego przez projekt ustawy wzrostu górnego limitu liczby automatów dostępnych w kasynach z 30 do 70. Przyznał, że PiS jest bliskie złożenia poprawki, która będzie utrzymywała dotychczasowy limit.
Polska Plus rządowej ustawy nie chce
Jeszcze inny pomysł na hazard mają posłowie Koła Parlamentarnego Polska Plus. Ich poselski projekt nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, poparty m.in. przez Gabrielę Masłowską z PiS i Eugeniusza Kłopotka z PSL, zakłada, że automaty o niskich wygranych miałyby zostać objęte podatkiem VAT, a po wygaśnięciu ostatnich zezwoleń na ich prowadzenie, całkowicie zdelegalizowane. W odróżnieniu od projektu rządowego przewiduje on nowelizację obecnej ustawy, a nie stworzenie zupełnie nowej.
Zdaniem Biura Analiz Sejmowych opodatkowanie automatów VAT-em byłoby jednak niezgodne z unijnymi regulacjami.
Bukmacherzy protestują
Swoje pięć groszy do całej sprawy dorzucają też bukmacherzy. Stowarzyszenie Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich - skupiające pięć z sześciu działających w Polsce firm oferujących zakłady wzajemne - wysłało do szefów wszystkich klubów parlamentarnych listy, w których apelują o "interwencję na poziomie parlamentarnym", w sprawie zbyt krótkiego - ich zdaniem - czasu na konsultacje społeczne ws. projektu ustawy hazardowej. Jak argumentują, Ministerstwo Finansów dało na to przedstawicielom branży zaledwie jeden dzień.
Przedstawiciele Stowarzyszenia argumentują także, że zapis nowego projektu zwiększający stawki podatku dla bukmacherów z dotychczasowych 10 do 50 proc. opłacanej przez gracza stawki może doprowadzić do likwidacji firm bukmacherskich i zwolnienia 4,5 tys. pracowników, a przez to do zmniejszenia wpływów do budżetu.
Warto zwrócić uwagę, że w praktyce 50-procentowa stawka podatku oznaczałaby, że obstawiając złotówkę np. na konkretny wynik meczy w praktyce 50 groszy od razu przekazujemy fiskusowi, zaś gramy za pozostałe 50 groszy. Aby więc choćby zwróciła nam się postawiona złotówka, bukmacher musiałby wypłacać co najmniej 2:1 za obstawiony wynik.
Ekspresowe tempo
Według wstępnego planu pracy nad ustawą hazardową przedstawionego przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, pierwsze czytanie jej projektu planowane jest na wtorek wieczorem.
W piątek ustawą zająłby się już Senat. Prace parlamentarne zakończyłyby się w tym dniu, albo w sobotę, względnie w następnym tygodniu zwołane zostałoby dodatkowe posiedzenie Sejmu dla rozpatrzenia senackich poprawek.
Projekt tzw. ustawy hazardowej zakłada m.in. zakaz gier na automatach do hazardu poza kasynami. Zgodnie z projektem, nie będą wydawane nowe zezwolenia na prowadzenie salonów gier z automatami i punktów z automatami o niskich wygranych (dotychczasowe zezwolenia nie będą przedłużane), nie będzie też możliwe urządzanie wideoloterii.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/Tomasz Gzell