Trwa spór Komisji Europejskiej i polskiego rządu o limity na inwestycje zagraniczne, którym podlegają fundusze emerytalne. Bruksela chce zniesienia limitów, bo zalicza fundusze do sektora prywatnego. Rząd, który z limitów nie chce rezygnować, jest gotów negocjować ich wysokość. Niebawem przedstawi swoje stanowisko w Brukseli - pisze "Rzeczpospolita".
Od maja 1999 roku do końca 2007 roku Otwarte Fundusze Emerytalne wypracowały blisko 49 mld zł zysku. Wystarczyło jednak kilka tygodni, by w związku ze światowym kryzysem na rynkach finansowych suma ta zmniejszyła się o połowę - do poziomu 24,8 mld zł.
Atmosfery wokół OFE nie poprawia z pewnością spór polskiego rządu z Komisją Europejską. Bruksela żąda zniesienia ustawowych ograniczeń, jakim podlegają fundusze emerytalne inwestowane za granicą.
Komisja chce zlikwidować limit, bo traktuje OFE jako instytucje finansowe czyli sektor prywatny - pisze "Rzeczpospolita". Rząd ma inną wizję, i widzi OFE w sektorze finansów publicznych.
Wzrost deficytu czy wyjście z pata?
- Unia wciąż ma problem z tym w jaki sposób traktować kapitałowe systemy emerytalne. W Europie wciąż dominują systemy repartycyjne, w których wpływające środki są przeznaczone na bieżącą wypłatę świadczeń emerytalnych. W Polsce każdy sam odkłada na emeryturę i jej wysokość zależy od tego ile uzbierał - przypomina na łamach "Rzeczpospolitej" wiceminister pracy i polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Sprawa jest skomplikowana. Akceptacja sposobu myślenia KE oznaczałaby dla Polski znaczny wzrost deficytu. Wtedy transfery środków do OFE oznaczałyby przepływ pieniędzy publicznych do sektora prywatnego, a więc powiększałyby deficyt finansów publicznych. Obecnie go nie powiększają, bo choć budżet przekazuje OFE takie same pieniądze, to pozostają one formalnie w sektorze publicznym.
Ta - wydawałoby się formalna - różnica, ma zasadnicze znaczenie dla spełnienia przez Polskę kryterium deficytu zapisanego w Traktacie z Maastricht. Gdyby OFE należały do sektora prywatnego, wtedy deficyt wzrósłby tak, że Polska nie mogłaby przyjąć euro w bliskim terminie.
Z kolei przyjęcie rozwiązań Brukseli pozwoliłoby uniknąć wielu problemów w przyszłości. - To pozwoliłoby wyjść z pata, w którym znajdujemy się w kontekście dyskusji o dywersyfikacji inwestycji OFE za granicę - tłumaczy Chłoń-Domińczak.
Teraz trwa dyskusja na tematy wysokości procentu inwestowanych za granicą aktywów. OFE chce móc inwestować 30 proc. Rząd ma przedstawić swoje stanowisko KE w najbliższych dniach.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24