- Jeżeli w tym tygodniu nie uda nam się tej umowy sfinalizować, to możemy z początkiem roku przystąpić do kolejnych uściśleń - tak na dzień przed wznowieniem gazowych rozmów z Rosjanami mówi Maciej Kaliski z ministerstwa gospodarki. Dodaje, że takie porozumienia wymagają precyzji, a pośpiech przy ich zawieraniu jest niewskazany.
Wbrew oczekiwaniom 26 listopada w Warszawie nie zostało zawarte ostateczne porozumienie międzyrządowe w sprawie zwiększenia dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Jego podpisanie jest potrzebne do zawarcia kontraktu między PGNiG i Gazpromem na dostawy ponad 10 mld m sześc. gazu rocznie do 2037 roku.
- Mamy nadzieję dogadać się w tygodniu po 5 grudnia - powiedziała wówczas wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska, szefowa polskiego zespołu negocjacyjnego tłumacząc, że chodzi o "pewne szczegóły techniczne" między obiema spółkami.
Jest czas?
Kolejna tura rozmów ruszy w czwartek w Moskwie. Maciej Kaliski, dyrektor departamentu ropy i gazu ministerstwa gospodarki mówi jednak w TVN CNBC Biznes, że nie ma pewności, iż uda się osiągnąć ostateczny kompromis.
Według niego rozmowy mogą toczyć się także po nowym roku. - Pośpiech przy tego rodzaju umowach długoletnich jest niewskazany, musimy bardzo precyzyjnie swoje oczekiwania zawrzeć - powiedział Kaliski.
Premier Donald Tusk zapewniał w listopadzie, że nawet gdyby rozmowy się przeciągnęły, to magazyny są pełne i gazu na zimę nie zabraknie.
Co tkwi w szczegółach?
Wśród załatwionych dotychczas spraw wymienia się wielkość dostaw, okres obowiązywania porozumienia i zapis dotyczący okresu obowiązywania umowy tranzytowej, a także zasady funkcjonowania EuRoPol Gazu.
- Nie chcemy, by pewne szczegóły dotyczące funkcjonowania EuroPol Gazu, czy pewnych wzajemnych relacji pomiędzy Gazpromem a PGNiG miały swoje odzwierciedlenie w tekście umowy rządowej. Dotyczy to przede wszystkim zarządzania spółką EuroPolGaz i wzajemnych rozliczeń pomiędzy Gazpromem i EuroPol Gazem - powiedział Kaliski w TVN CNBC Biznes.
EuRoPol Gaz nadzoruje polski odcinek gazociągu Jamał-Europa, który transportuje rosyjskie paliwo do Niemiec przez Polskę. PGNiG i Gazprom chcą z niej usunąć trzeciego, najmniejszego partnera - Gas Trading, w którym udziały ma Bartimpex Aleksandra Gudzowatego. Nieoficjalni mówi się, że PGNiG wciąż nie jest zadowolone z zarobku, jaki EuRoPol Gaz ma przynieść z tranzytu gazu na Zachód.
Źródło: PAP, TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES