- Polsce zależy na kupnie dodatkowych ilości gazu, Rosjanom na uproszczeniu struktury własnościowej EuRoPol Gazu. Każda ze stron ma w tych negocjacjach coś do załatwienia, ale nie są to sprzeczne interesy, dlatego porozumienie na jesieni jest bardzo prawdopodobne - uważa główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak.
Spółka EuRoPol Gaz eksploatuje polski odcinek gazociągu Jamał-Europa, którym rosyjski gaz płynie do Polski, a przez nasz kraj tranzytem do Europy Zachodniej. Podczas niedawnej wizyty w Polsce premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że należy powrócić do równego podziału udziałów: 50 na 50 proc. pomiędzy Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem a rosyjskim Gazpromem w EuRoPol Gazie.
Jeżeli akcjonariusze, którzy mają łącznie 96 procent akcji działaliby zgodnie i potrafiliby się porozumieć, to 4 procent nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia. Czy to będzie 50 na 50 czy 48 na 48 to jak będzie brak woli porozumienia to ciągle będziemy wracali z różnego rodzaju kłopotami i problemami Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki
Problem Gudzowatego
Obecnie spółki te mają po 48 procent udziałów; 4 proc. akcji EuRoPol Gazu należy do Gas-Tradingu. W samym Gas-Tradingu 36,17 proc. ma należąca do Aleksandra Gudzowatego spółka Bartimpex, 43,41 proc. posiada PGNiG, 15,88 proc. - Gazprom Export, a po 2,27 proc. kontrolują polski Węglokoks i spółka niemieckiego BASF Wintershall.
- Kodeks spółek handlowych przewiduje zgodną z prawem procedurę wykupienia udziałów mniejszościowego udziałowca spółki, np. takich jakie posiada Gas-Trading w EuRoPol Gazie - podkreślił Woźniak. Jak jednak zaznaczył, w tej kwestii muszą porozumieć się "strona wykupująca i wykupowana", czyli PGNiG i Gazprom po jednej stronie i Gas Trading po drugiej. - To właśnie na poziomie spółek "technicznie" odbędzie się ten proces - dodał.
Brak propozycji
Decyzja o powrocie do kapitału pierwotnego w EuRoPol Gazie (50 na 50-red.) musi być podjęta na poziomie rządu. Michał Szubski, PGNiG
Tymczasem prezes PGNiG Michał Szubski powiedział w czwartek, że jego spółka nie składa żadnych ofert wykupu udziałów Gas-Tradingu w EuRoPol Gazie. - To nie jest ten etap, na razie jest to propozycja rosyjska, z resztą złożona nie po raz pierwszy - zaznaczył. - Decyzja o powrocie do kapitału pierwotnego w EuRoPol Gazie (50 na 50-red.) musi być podjęta na poziomie rządu - dodał.
Jednak - zdaniem Szubskiego - z punktu widzenia zarządzania EuRoPol Gazem 4-procentowy udział Gas-Tradingu "nie odgrywa żadnej roli". - Nie ma żadnych uchwał podejmowanych zwykłą większością głosów, każda uchwała wymaga konsensusu PGNiG i Gazpromu i te 4 proc. jest takim kwiatkiem do kożuszka - ocenił.
Nie zmniejszać wpływów
Woźniak zastrzegł, że w tych przekształceniach "dla polskiego rządu ważne jest, aby PGNiG zachowało nie gorszy wpływ na zarządzanie EuRoPol Gazem - tzn. co najmniej na takim poziomie w stosunku do Gazpromu jak dotychczas". Dodał, że funkcjonowanie spółki to "nie tylko układ akcjonariatu, ale przede wszystkim to, jak się on przekłada na faktyczne zarządzanie spółką i np. kształt jej statutu".
Pytany czy zbliżona siła akcjonariuszy w EuRoPol Gazie nie doprowadzi do zawału decyzyjnego w spółce, odparł: - Spółka od początku ma dwóch głównych akcjonariuszy i funkcjonuje bez większych problemów - gazociąg jamalski tłoczy gaz i jest utrzymywany w doskonałym stanie technicznym.
Dodał, że są "może dwa czy trzy rodzaje decyzji, które mogłyby spowodować dłuższą dyskusję wewnątrz organów spółki".
Drobne problemy
Woźniak przyznał, że jedną z takich decyzji mogłyby być stawki taryfowe za tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Polski rurociągiem jamalskim. - Ale i tu wiele zależy przede wszystkim od konstruktywnej współpracy na poziomie obu firm i wierzę, że jest przestrzeń dla kompromisu co do sposobu ustalania i wysokości taryf - zauważył.
Podobnego zdania jest wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. - Jeżeli akcjonariusze, którzy mają łącznie 96 procent akcji działaliby zgodnie i potrafiliby się porozumieć, to 4 procent nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia. Czy to będzie 50 na 50 czy 48 na 48 to jak będzie brak woli porozumienia to ciągle będziemy wracali z różnego rodzaju kłopotami i problemami - stwierdził.
Nowy kontrakt
W skali rocznej, w Polsce zostaje ok. 3-4 mld m sześc. gazu transportowanego gazociągiem jamalskim, w stronę Niemiec przez nasz kraj przepływa ok. 28 mld m sześc. gazu.
Polska negocjuje z Rosjanami dodatkowe dostawy gazu po 2010 roku w związku z wygaśnięciem kontraktu z rosyjsko-ukraińskim RosUkrEnergo (RUE). Spółka ta, w połowie należąca do Gazpromu, dostarczała do Polski od 2006 roku 2,3 mld m sześc. gazu rocznie. Już od początku tego roku RUE nie realizowało dostaw do naszego kraju. 1 czerwca PGNiG podpisało z Gazpromem kontrakt krótkoterminowy na dodatkowy 1 mld m sześc. gazu w tym roku; wciąż jednak nie są zapewnione dodatkowe dostawy długoterminowe po 2010 roku.
Rozmowy, które odbyły się pod koniec lipca w Warszawie, zakończyły się fiaskiem. Kolejna runda międzyrządowych negocjacji z Rosją na temat dodatkowych dostaw gazu do Polski jest planowana na wrzesień.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES