Poniedziałkowa sesja na GPW rozpoczęła się od spadków. Nasz rynek stracił w ślad za giełdami na świecie, które czekają na dane makroekonomiczne z USA. Warszawskim inwestorom niepokój jednak nie udzielił się aż tak bardzo, bo już w pół godziny po otwarciu giełdy WIG20, choć powoli, to zaczął iść w górę. Potem jednak znów spadł.
Inwestorzy próbują windować indeksy, które po otwarciu traciły na wartości. O godz. 9:45 indeks WIG20 zniżkował o 1,91 procent do 2909 pkt, WIG tracił 1,81 procent i wynosił 46.661 pkt, wskaźniki średnich i małych spółek mWIG40 i sWIG80 zniżkowały odpowiednio o 1,93 i 1,40 proc.
W piątek sesja w USA zakończyła się spadkami, na co rynek azjatycki w poniedziałek zareagował sporą zniżką indeksów. Dow Jones Industrial w piątek na zamknięciu stracił 1,38 proc. i wyniósł 12.207,17 pkt., Nasdaq Comp spadł 1,47 proc. do 2.326,20 pkt., a S&P 500 zniżkował o 1,59 proc. do poziomu 1.330,61 pkt. Indeks Nikkei 225 spadł na zamknięciu w poniedziałek o 3,97 proc. do 13.087,91 pkt.
Poniedziałkowe spadki w Azji to wynik obaw, że dwie największe gospodarki na świecie, USA i Japonia, zwalniają tempo wzrostu. Analitycy Goldman, Sachs & Co. podali w poniedziałek, że japońska gospodarka jest prawdopodobnie w recesji. - Dwa scenariusze, jakie funkcjonują wśród inwestorów, są takie, że USA i Japonia na krótko wejdą w recesję albo recesja będzie długotrwała - mówi Masayuki Kubota, zarządzający w Daiwa SB Investments Ltd. w Tokio.
Inwestorzy czekają też na ogłoszenie w tym tygodniu ważnych makroekonomicznych danych ze Stanów Zjednoczonych. Analitycy prognozują, że Amerykańska Rezerwa Federalna po raz kolejny zdecyduje się na duże cięcia stóp procentowych. Kolejną ważną informacją dla rynku będą wstępne wyniki o tempie rozwoju amerykańskiej gospodarki czwartym kwartale 2007 roku.
Źródło: PAP, money.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES