Europejskie giełdy i euro ucierpiały po wypowiedzi szefa eurogrupy Jeroena Dijsselbloema, który oświadczył, że sposób rozwiązania problemów Cypru można uznać za "modelowy". Może to oznaczać, że państwa strefy euro w przyszłości będą chciały przerzucać część obciążeń na banki, czyli pośrednio ich klientów.
Dijsselbloem wypowiedział się kilka godzin po ostatecznym osiągnięciu porozumienia w sprawie pomocy finansowej dla Cypru i uratowaniu sektora bankowego wyspy. Jego kluczowym elementem jest likwidacja jednego z największych cypryjskich banków, Laiki i restrukturyzacja największego, Bank of Cyprus.
Koszty obu operacji poniosą akcjonariusze obu banków i ich klienci, którzy na kontach posiadają ponad sto tysięcy euro (prawdopodobnie ok. 30 proc depozytów). W zamian cypryjski sektor bankowy otrzyma 10 miliardów euro pomocy.
Przerzucenie części odpowiedzialności
Według szefa eurogrupy, rozwiązanie cypryjskie może być "nowym modelem" rozwiązywania problemów w strefie euro. - Jeśli bank jest w trudnej sytuacji, naszym pierwszym pytaniem powinno być to, co bank sam może zrobić w tej sprawie? Jeśli nie może zrobić nic, to zwrócimy się do jego klientów i właścicieli, aby się dołożyli - powiedział Dijsselbloem. agencji Reutera i dziennikowi "Financial Times".
Oznacza to, że eurogrupa uznała za udany eksperyment sięgnięcie do kieszeni klientów upadających banków. Dotychczas tego nie czyniono, ratując instytucje finansowe przy pomocy funduszy zewnętrznych.
Szef eurogupy powiedział też, że także inne kraje będą być może musiały zrestrukturyzować swoje sektory bankowe.
Sensowne ryzyko?
Wypowiedź Holendra nie spodobała się rynkom finansowym. Europejskie giełdy, które w poniedziałek rano zareagowały pozytywnie na informacje o zawarciu porozumienia między Nikozją a zagranicznymi kredytodawcami, straciły część zysków w reakcji na słowa Dijsselbloema.
Zaniepokojenie komentarzem Dijsselbloema spowodowało też wzrost zainteresowania niemieckimi kontraktami terminowymi typu futures, które w sytuacji niepewności na rynku uznawane są za bezpieczne inwestycje - pisze Reuters.
Część korespondentów zwraca jednak uwagę, że propozycja Dijsselbloema jest sensowna. Peter Spiegel z "Financial Times" stwierdził, że może to "uzdrowić" sektor bankowy, bowiem nikt nie będzie chciał wkładać pieniędzy do niepewnych banków. Nie będzie już można zakładać, że państwo zawsze wybawi wszystkich z problemów.
Autor: mkmtom / Źródło: Reuters, PAP, Business Insider