W środę o 9 rano rozpoczęły się rozmowy zarządu Kompanii Węglowej z komitetem protestacyjnym w sprawie podwyżek płac na 2007 i 2008 rok. Jeśli skończą się brakiem porozumienia, to centrale związkowe najprawdopodobniej podejmą decyzję o strajku generalnym.
Nad polskim górnictwem energetycznym wisi poważne zagrożenie. Po poniedziałkowym 24-godzinnym strajku ostrzegawczym w Kopalni Węglowej może dojść do strajku generalnego. Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności powiedział wcześniej w TVN CNBC Biznes, że szanse na porozumienie z zarządem ocenia na 30 proc. - To wariant optymistyczny - podkreślił i dodał, że chociaż górnicy nie chcą strajkować, to postawa zarządu Kompani Węglowej nie pozostawia im innego rozwiązania.
Kręta droga do porozumienia
Zarząd Kompanii Węglowej zaproponował związkom inny podział kwoty przeznaczonej na przyszłoroczne podwyżki oraz jednorazowe świadczenie dla górników w styczniu 2008 roku.
Związkowcy wstępnie deklarują, że sama idea przedstawiona przez zarząd jest warta rozważenia, nie godzą się natomiast na objęcie większymi podwyżkami tylko części załogi, kosztem innych pracowników. Jak mówią, zarząd musi skierować na płace dodatkowe środki, a nie tylko inaczej dzielić te już przeznaczone.
- Nasza propozycja jest taka, aby zamykając się w przyszłym roku wskaźnikiem wzrostu płac o 11 proc., grupy zawodowe, które najciężej pracują, miały wzrost o ponad 14 proc. Pozostałe grupy zawodowe miałyby wtedy odpowiednio mniejsze podwyżki, od 4 do 10 proc. – powiedział prezes Kompanii Grzegorz Pawłaszek.
Według niego, pensje wyższe o 14,2 proc. miałoby wówczas ok. 23 tys. z ponad 42 tys. górników dołowych w Kompanii Węglowej. Zyskaliby głównie ci, którzy pracują w ścianach wydobywczych i przodkach, przy zbrojeniach ścian i likwidacjach.
Dodatkowo zarząd proponuje w styczniu przyszłego roku jednorazowe uzupełnienie wynagrodzenia średnią kwotą 850 zł; najwięcej – 1000 zł – otrzymaliby górnicy dołowi, inne grupy odpowiednio mniej – 500 zł pracownicy przeróbki węgla, 300 zł pracownicy powierzchni
Dotychczas to, co maksymalnie proponowała KW, to podwyżka płac w 2008 roku o 11 proc. i ewentualnie kolejna po zapoznaniu się z wynikami II półrocza 2008 r. Na podwyżkę wynagrodzeń w 2007 roku o 6,9 proc. zamiast planowanych 4,8 proc. zarząd się nie zgodził.
90 groszy podwyżki
Związkowcy wyliczyli, że według propozycji zarządu pracownicy np. przeróbki węgla otrzymaliby podwyżkę 1,50 zł na dniówkę, a pracownicy powierzchni – 90 groszy. Kolorz uznał to za nie do przyjęcia. Zapowiedział, że związkowcy chcą szczegółowo przeanalizować propozycję zarządu. Na razie nie są z niej zadowoleni. Jeżeli zarząd nie przyjmie ich wyliczeń, które właśnie przygotowują, nie zamierzają kontynuować rozmów. - Mieliśmy nadzieję, że zarząd będzie rozmawiał ludzkim językiem, ale na razie rozmawia diabelskim, chcąc tą propozycją podzielić załogi górnicze. Największym problemem jest to, że zarząd nie chce zwiększyć puli środków, upierając się przy 11 proc. wzrostu – podkreślił szef górniczej "S"
Według związkowców, z tych 11 proc. wzrostu duża część środków pójdzie na inne elementy wynagrodzeń, jak zapłata za dniówki sobotnio-niedzielne, zapłata nadgodzin, dodatków szkodliwych itp. Wówczas wynagrodzenia dla pracujących w ścianach i przodkach wzrosłyby o ok. 10 proc., a pozostałe grupy zawodowe – według związków – nie zyskałyby nic.
Rząd umywa ręce
Na Ministerstwo Gospodarki czy rząd na razie nikt się nie ogląda.
- To jest sprawa zarządu, właściciel nie ingeruje - mówi Zbigniew Madej.
- My chcemy uzyskać realny wzrost wynagrodzeń. Jeśli miałyby w tym pomóc mediacje rządu czy związku pracodawców, to jesteśmy skłonni do tego się przychylić, ale adresatem naszych żądań jest zarząd spółki, a nie rząd - mówi Jarosław Grzesik. Spory toczą się także w innych spółkach węglowych. W Katowickim Holdingu Węglowym (KHW) i Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) zaplanowano rozmowy.
W JSW we wtorek odbyło się referendum w sprawie ewentualnego strajku w razie niespełnienia żądań płacowych związkowców. Za protestem było 98,5 proc. głosujących; w głosowaniu uczestniczyło 65,4 proc. załogi. Związki zmniejszyły swoje żądania z 11 do 9,5 proc. wzrostu płac w tym roku, zarząd deklaruje 8,5 proc. Sporny 1 proc. oznacza wydatek ok. 15 mln zł.
mkg
Źródło: "Gazeta Prawna"