- Rząd PiS obniżył podatki i to dobrze, ale jednocześnie podwyższył wydatki o 24 proc. w ciągu dwóch lat. Takiego wzrostu w naszej historii chyba nie było. I to był pierwotny grzech, który doprowadził nas do sytuacji, w której jesteśmy - przekonywał w "Rozmowie Bardzo Politycznej" w TVN24 minister finansów Jacek Rostowski. Tłumaczył w ten sposób przyczyny podwyżki podatku VAT przez rząd PO-PSL.
- My chcemy obniżać podatki, ale najbardziej dotkliwym podatkiem jest nieodpowiedzialne zadłużanie państwa. Czasami nie ma innego wyjścia w sytuacjach kryzysowych, ale potem trzeba to zadłużenie ograniczyć. A do tego trzeba ruchów i dochodowych i oszczędnościowych - mówił Rostowski, pytany o to, dlaczego rząd Platformy podwyższa VAT. - Zdecydowaliśmy się na zło konieczne, na te kilka lat - dodał.
Minister dopytywany był też, dlaczego zamiast podwyżki VAT, rząd nie zmniejszy wydatków, np. poprzez zmniejszenia liczby urzędników. - Chcielibyśmy mieć mniej urzędników, ale popatrzyłem ostatnio na porównawcze statystyki i nie jest tak źle. U nas mamy ponad 2 mln osób zatrudnionych w budżetówce, a w Hiszpanii, która ma tylko 15 proc. więcej ludności - 3 mln, w Wielkiej Brytanii, gdzie jest 50 proc. większa populacja - 5,5 mln. Nie wystajemy, a jeśli tak, to po tej dobrej stronie, bardziej oszczędnej - podkreślił.
Reformy powoli
Wśród oszczędności, które zamierza poczynić rząd, Rostowski wymienił m.in. zmniejszenie zasiłku pogrzebowego, czy zmiany w systemie wypłacania becikowego (ale jeszcze nie w przyszłym roku). - Bardziej sensowne byłoby dawać więcej tym, którzy chcą mieć trzecie i czwarte dziecko, jeśli chcemy rozwiązać problem demograficzny - wytłumaczył. Podkreślił też, że nie jest za podnoszeniem wieku emerytalnego, lecz za rozwiązaniem, które pozwalałoby na decydowanie o tym jak długo chcemy pracować.
Choć - jak podkreślił Rostowski - minister finansów nie jest od tego, by być popularnym i musi podejmować trudne decyzje, "ogólne natężenie reform, które szykuje rząd nie będzie szokowe, tylko stopniowe". - Będą lepiej przygotowane i lepiej się przyjmą - wyjaśnił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24