- Obniżenie ratingu dziewięciu krajów jest przewidywalnym skutkiem kryzysu strefy euro. Przed takimi skutkami ostrzegaliśmy już od dwóch lat - powiedział minister finansów Jacek Rostowski. A minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz dodaje: to wzmacnia polskie postulaty dotyczące jedności w UE, bo sygnały podziałów w Unii mogą tylko bardziej zdenerwować rynki.
- Ten krok agencji Standard&Poor’s powinien zachęcić Europejski Bank Centralny do bardziej aktywnej polityki. Pewne kroki w tym kierunku widzimy od czasu szczytu grudniowego, z czego się cieszymy - powiedział Jacek Rostowski. Jak podkreślił, nie przewiduje, by obniżenie ratingów miało dodatkowe skutki dla Europy czy Polski. - Jest ono skutkiem dawnych błędów popełnionych w walce z kryzysem. Skutki tamtych błędów już są ujęte w prognozach ostrego spowolnienia lub lekkiej recesji w strefie euro w przyszłym roku - przekonywał.
W jedności ratunek
Ten krok agencji Standard&Poor’s powinien zachęcić Europejski Bank Centralny do bardziej aktywnej polityki Jacek Rostowski
- Uważam, że to jednocześnie też wzmacnia polskie postulaty dotyczące utrzymania jedności w UE. Dlatego że, że tak powiem, sygnały, które świadczyłyby o podziałach w UE, mogą tylko bardziej rynki zdenerwować i wprawić w niepokój niż je uspokoić - ocenił minister. Podkreślił, że to ważny sygnał dla wszystkich przywódców i polityków kwestionujących potrzebę utrzymania integralności Unii, że wspólnota "powinna jak najbardziej trzymać się razem i podejmować odważne decyzje".- Kwestia formatu szczytów strefy euro to będzie decyzja polityczna i wiadomo, że ona zapadnie na Radzie Europejskiej. Natomiast ja myślę, że niewątpliwie te informacje dotyczące ratingów wpłyną też na tę Radę Europejską najbliższą i zachęci ją do odważniejszych decyzji - powiedział Dowgielewicz.
Minister mówił też, że oczekuje na poniedziałkową reakcję rynków. - Generalnie spodziewam się, że rynki zareagują na to dość spokojnie, bo się spodziewały tych informacji, to nie jest żadna niespodzianka - stiwerdził.
Źródło: PAP