- Polska gospodarka urosła w ubiegłym roku o 1,8 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny w swoich ostatecznych wyliczeniach. Te pierwsze mówiły w wzroście o PKB 1,7 proc. Dobry nastrój psuje tylko fakt, że niestety "zaraziliśmy się" inną kryzysową chorobą - dużym długiem. Eurostat podał, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2009 r. wyniósł 7,1 proc. PKB, a dług publiczny - 51,0 proc.
GUS poinformował w czwartek, że PKB wzrósł w 2009 r. o 1,8 proc. wobec 1,7 proc. szacowanych wcześniej. Urząd tłumaczy korektę faktem, że w styczniu nie było jeszcze pełnych danych dotyczących naszej gospodarki, a dziś możemy już rzetelnie ocenić jej kondycję, która okazała się nieco lepsza niż sądzono.
- To, że PKB za 2009 rok jest nieco wyższy od wcześniejszych prognoz Głównego Urzędu Statystycznego, potwierdza fakt, że realna polska gospodarka, czyli zbudowana na przedsiębiorcach i przedsiębiorstwach wyszła w ubiegłym roku z kryzysu obronną ręką - uważa Ireneusz Jabłoński z Centrum im. Adama Smitha.
Pas niedociśnięty
Dodaje jednak, że niepokojące jest zadłużenie sektora publicznego.
Z zestawienia opublikowanego w czwartek przez unijny urząd statystyczny Eurostat wynika, że polski deficyt budżetowy wyniósł w ub.r. 7,1 proc. PKB, czyli przekroczył dopuszczone w kryteriach z Maastricht 3 proc. i był wyższy niż średnia unijna. Polska nie przekroczyła - w przeciwieństwie do 12 innych krajów - limitu długu publicznego w wysokości 60 proc. PKB. Wyniósł on u nas.
Mimo wszystko, to i tak dużo. - To źle rokuje na przyszłość, ponieważ zwiększy koszty obsługi tego długu. Koszty te będzie musiała ponieść zarówno gospodarka, jak i podatnicy. Jednocześnie w ubiegłym roku nie było spektakularnych przedsięwzięć czy projektów infrastrukturalnych, które mogłyby uzasadniać tak istotnie przyrost długu publicznego. Z tego wniosek, że większa część została przeznaczona na łatanie dziury budżetowej, jeśli chodzi o wydatki i konsumpcję bieżącą - powiedział Jabłoński.
- Sektor publiczny będzie nadal wraz ze swoim dalszym zadłużeniem - a jest ono planowane na ten rok większe niż w roku ubiegłym - będzie budził coraz większy niepokój - dodał.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24