Rosnieft wnosi połowę przychodów do budżetu Rosji. Czy więc Moskwa zdecyduje się na przeprowadzenie jednej z największych akcji ratunkowych w swojej historii? Analitycy Stratforu oceniają, że Rosja rozumie, że na skutki zachodnich sankcji nie może narażać jednego ze swoich największych strategicznych aktywów.
W ten sposób amerykański ośrodek analityczny skomentował niedawną sugestię premiera Dmitrija Miedwiediewa, że Kreml dostarczy koncernowi 40,6 mld dolarów z Narodowego Funduszu Majątkowego (powstałego z odprowadzania nadwyżek ze sprzedaży ropy - red.) w nieustalonym terminie.
Za duże ryzyko
"Dotrzymanie tego zobowiązania będzie oznaczało, że Rosja zdecyduje się na jedną z największych operacji ratunkowych w historii. Jej skutkiem będzie finansowe wsparcie Rosnieftu w krótkim czasie, choć wciąż może on ponieść skutki w dłuższym czasie, jeśli utrzymane zostanie w mocy zachodnie embargo na eksport technologii wydobywczych. Kreml rozumie, że nie może wystawiać na takie ryzyko jednego z najważniejszych swoich aktywów". Wśród możliwych sankcji, które przygotowała UE, choć formalnie ich nie ogłosiła z powodu rozejmu w konflikcie zbrojnym na Ukrainie, wymienia się m.in. finansowe ograniczenia wobec rosyjskich spółek Transnieft, Gazprom Nieft i Rosnieft. Firmy te nie mogłyby kupować, ani sprzedawać obligacji i akcji o dłuższym terminie zapadalności niż 30 dni, co oznacza, że faktycznie zostaną odcięte od zachodniego rynku kredytowego. Pisząc o znaczeniu Rosnieftu dla rosyjskiej gospodarki, Stratfor zauważa, że jako największy koncern paliwowy wnosi on połowę przychodów rosyjskiego budżetu. Problemem jest jednak to, że ma 40 mld dolarów długu, z czego 26,2 mld dolarów musi spłacić przed końcem 2015 r. Lwią część tego długu (21,2 mld dolarów) musi uregulować w ciągu najbliższych 6 miesięcy. W większości jest to dług wobec wierzycieli amerykańskich, europejskich i japońskich.
Poszukiwanie innych źródeł
"Teoretycznie Rosnieft mógłby uregulować większość swych zobowiązań dłużnych, przeznaczając na ten cel 20 mld dolarów, które ma w banku. Jednak połowa tej sumy pochodzi z przedpłat na dostawy ropy uiszczone przez zachodnie firmy handlowe. Doniesienia sugerują, że firmy te zwróciły się do Rosnieftu o zwrot przedpłat i w świetle proponowanych nowych sankcji usiłowały wycofać się z umów"- napisał Stratfor.
W sierpniu Rosnieft zwrócił się do Kremla o wyasygnowanie 42 mld dolarów na pokrycie jego zobowiązań dłużnych. Minister gospodarki Aleksiej Uliukajew obiecał wsparcie, ale w mniejszym zakresie niż suma sugerowana przez koncern. Rosnieft rozglądał się za sposobami uzyskania środków finansowych z innych źródeł.
Pieniądze od Chińczyków
"Koncern ma otrzymać 63 mld dolarów przed 2018 r. od CNPC China National Petroleum Corp., ale nie ma jasności, jaka część tej sumy będzie przekazana w najbliższym półroczu. Rosnieft intensywnie zabiegał o inwestycje chińskie, proponując CNPC duży udział w polu naftowym Vankor, nie mówiąc o 19,7-procentowym udziale w samym Rosniefcie. Ale Chiny nie skorzystały z takich ofert w przeszłości i tym razem mogą postąpić tak samo" - napisali analitycy. Stratfor ocenia rosyjskie rezerwy walutowe na 644 mld dolarów. W przeszłości w reakcji na zachodnie sankcje rząd Rosji przeznaczył 6,6 mld dolarów na wsparcie banku VTB i Banku Rolnego, będących obiektem sankcji.
Autor: ToL//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: rosneft.com