Ministerstwo kultury opublikowało dziś nową "koncepcję zasad finansowania mediów publicznych". Zgodnie z nią zniknąć ma abonament, a na jego miejsce wprowadzona zostanie powszechna opłata audiowizualna. Jej wysokość - 10 złotych od każdego gospodarstwa domowego, niezależnie od tego, czy posiada telewizor. Czy reklamy znikną z publicznych mediów? W dokumencie nie ma na ten temat ani słowa.
Obecnie abonament finansuje jedynie ok. 20 proc. budżetu polskiej telewizji publicznej, który w ubiegłym roku wyniósł 1,4 mld złotych. Resztę zapewniają m.in. reklamy.
Wpływy z abonamentu byłyby większe, gdyby nie fakt, że płaci go jedynie co dziesiąta zobowiązana do tego osoba (a płacić powinien każdy, kto ma telewizor).
Minister kultury Bogdan Zdrojewski chce zmienić ten niewydolny system i zapowiada rewolucję.
Jej podstawowe założenia przedstawione są w "koncepcji zasad finansowania mediów publicznych", które dziś resort opublikował na swojej stronie internetowej. Nie jest to jeszcze projekt konkretnej ustawy ani nawet założenia do takiego projektu, ale to pierwszy oficjalny dokument, jaki zaprezentował resort w tej sprawie.
Opłata za możliwość
Ministerstwo ocenia w dokumencie, że "obecny system finansowania nadawców publicznych zawiera liczne rozwiązania niedostosowane do aktualnego stanu rozwoju technicznego (...), a ponadto nie gwarantuje stabilnej sytuacji finansowej tych nadawców".
Z tego powodu chce zlikwidować abonament i zastąpić go obowiązkową i powszechną opłatą audiowizualną w wysokości 10 zł miesięcznie od gospodarstwa domowego. Tym - w rozumieniu resortu - jest "zespół osób mieszkających i utrzymujących się wspólnie albo jedna osoba utrzymująca się samodzielnie".
Opłata naliczana będzie nie od telewizora, jak dotychczas (obowiązek rejestracji odbiornika zniknie), ale od każdego gospodarstwa domowego. De facto będzie to więc opłata za możliwość odbioru programów publicznych, a nie za ich odbieranie.
Ministerstwo argumentuje bowiem w swojej koncepcji, że w Polsce "zdecydowana większość osób fizycznych posiada co najmniej jedno urządzenie umożliwiające korzystanie z usług medialnych". I wylicza, że w 2011 roku telewizor posiadało 98,4 proc. gospodarstw domowych, a 67,6 proc. również inne urządzenie umożliwiające odbiór telewizji; z kolei w 2012 roku. 73,4 proc. gospodarstw posiadało komputer, a 70,5 proc. dostęp do Internetu. "Należy przy tym podkreślić, iż 46,4 proc. osób korzystających z Internetu słucha radia i ogląda telewizję on-line" - napisał resort.
Nie doprecyzował jednak, czy chodzi o telewizję i radio publiczne, czy media prywatne.
Masz kilka mieszkań? Zapłacisz kilka razy
Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, na kim spoczywać będzie odpowiedzialność ponoszenia opłaty. Rozważane są dwa główne warianty - zgodnie z pierwszym będzie to właściciel nieruchomości (jeśli ktoś posiada więcej niż jedno mieszkanie czy dom, będzie musiał zapłacić odpowiednio więcej opłat). W opcji drugiej jest to osoba, która podpisała umowę z dostarczycielem energii elektrycznej.
Wiadomo jednak, że z ponoszenia opłaty audiowizualnej mają być zwolnione: osoby, które ukończyły 67 lat, zaliczone do I grupy inwalidzkiej, niewidome i niesłyszące, kombatanci będący inwalidami wojennymi lub wojskowymi oraz osoby, które ukończyły 60 lat i mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Publiczna misja w prywatnych mediach
Resort chciałby także, by z opłaty audiowizualnej finansowana była również działalność misyjna mediów prywatnych. Powstać ma specjalny Fundusz Misji Publicznej, któremu przekazywana byłaby część zebranych środków. Byłyby one rozdzielane w ramach konkursów na poszczególne programy, które po emisji np. w telewizji, będą musiały zostać "jak najszerzej udostępnione", w tym w internecie.
W koncepcji nie zaznaczono, jaką kwotę otrzymywałyby media prywatne. W przesłanym tvn24.pl oświadczeniu, resort przekazał, że byłoby to 10 proc. wpływów z opłaty.
Komu będziemy płacić? Zdecyduje konkurs
Resort zdradził też sposób egzekwowania opłaty audiowizualnej. Będzie ona pobierana przez podmiot wybrany w przetargu organizowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Oznacza to, że będzie to mogła być firma prywatna, ponieważ również one mogą brać udział w publicznych konkursach.
Ministerstwo przekonuje, że osoby, które będą uchylać się od opłaty audiowizualnej, nie pozostaną bezkarne. "Wprowadzony zostanie przepis stanowiący, iż w przypadku opóźnień w uiszczaniu opłaty abonamentowej naliczane są odsetki w wysokości jak dla zaległości podatkowych" - napisano. Dług będzie mógł być egzekwowany m.in. na drodze postępowania egzekucyjnego.
Dokument zaprezentowany przed ministerstwo - jak samo podkreśla - "nie stanowi założeń projektu ustawy". Te, jak nam przekazało, mają zostać oficjalnie upublicznione w ciągu kilku tygodni. Resort zapewnia, że projekt ustawy zostanie zaś opracowany w 2014 roku.
"Chcielibyśmy, aby opłata została wprowadzona jak najszybciej" - podkreślił w przesłanej tvn24.pl odpowiedzi.
Reklamy zostaną?
W dokumencie nie poruszono zagadnienia, czy z mediów publicznych znikną reklamy.
Prezes telewizji polskiej Juliusz Braun w zeszłym tygodniu stwierdził, że nie wyobraża sobie, by po wprowadzeniu powszechnej opłaty audiowizualnej, z telewizji publicznej zniknęły reklamy. Stwierdził, że 10 zł "absolutnie nie wystarcza na nic".
Autor: Natalia Szewczak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock