Czterej najzamożniejsi prywatni inwestorzy warszawskiej giełdy stracili w ostatnim miesiącu ponad 3 mld zł, a od początku kryzysu – ok. 20 mld zł. Dla Leszka Czarneckiego, Michała Sołowowa, Romana Karkosika i Ryszarda Krauze ten rok wiązał się więc z gigantycznymi stratami - informuje „Gazeta Wyborcza”.
Na początku lipca 2007 r., kiedy hossa na GPW osiągnęła swój szczyt, najwięksi prywatni inwestorzy dysponowali największym w historii majątkiem. Według obliczeń "Gazety Wyborczej" portfel wrocławskiego "guru" Leszka Czarneckiego, właściciela m.in. Noble Banku, dewelopera LC Corp. i grupy finansowej Getin Holding, był warty aż 11 mld zł, dając mu pierwszą pozycję wśród tuzów parkietu. Dziś musi pogodzić się ze stratą 6,7 mld zł.
Symbolem przeceny spółek ze stajni Czarneckiego jest kurs LC Corp. - w szczycie hossy za akcję płacono ok. 6 zł, dziś ledwie 99 gr. Szczególnie nieprzyjemnie będzie zapewne wspominał on ostatnie tygodnie kryzysu, kiedy na całym świecie taniały na potęgę przede wszystkim firmy z sektora finansowego, a tych właśnie wrocławski biznesmen ma w swoim portfelu wyjątkowo dużo – czytamy w „Gazecie”. Ale mimo tak dotkliwych strat Czarneckiemu udało się w tych najbardziej dramatycznych dniach utrzymać pozycję numer jeden wśród giełdowych graczy z majątkiem 4,6 mld zł.
Sołowow też traci
Tracił także Michał Sołowow właściciel m.in. dewelopera Echo Investment, chemicznej spółki Synthos, wytwórcy desek podłogowych Barlinka i płytek ceramicznych Cersanitu. Kryzys w budownictwie fatalnie odbił się na notowaniach tych spółek. Straciły na wartości ponad 6 mld zł, a tylko w ciągu ostatniego miesiąca - blisko 700 mln zł. Teraz udziały Sołowowa są warte 2,1 mld zł.
Zadyszka "Imperium Romanum"
Kryzys mocno nadwerężył też słynne "Imperium Romanum", jak inwestorzy nazywali spółki należące do Romana Karkosika, m.in. działającą w hutnictwie Alchemię, producenta płynów chemicznych Boryszew, aluminiowy Impexmetal. W hossie każda decyzja inwestycyjna Karkosika natychmiast znajdowała naśladowców wśród rzeszy drobnych inwestorów. Obecnie jego spółki stały się symbolem głębokiej przeceny, bo np. Impexmetal stracił na wartości blisko 90 proc. Majątek Karkosika stopniał do 2,1 mld zł - czytamy w "Gazecie".
Petrolinvest historia jak z kina
Im głębsza bessa, tym bardziej gaśnie gwiazda Ryszarda Krauzego. Twórca Prokomu połączył swoją najsłynniejszą spółkę z innym informatycznym potentatem Asseco Poland. Obecnie najgłośniej jest jednak o poszukującej ropy naftowej spółce Petrolinvest. Historia jej kariery na GPW jest sama w sobie materiałem na scenariusz. Podczas debiutu Petrolinvestu w połowie lipca 2007 r. cena tak poszybowała w górę, że Krauze zarobił w jeden dzień miliard złotych. Później Petrolinvest tonęła wraz z indeksami giełdowymi. Obecnie za akcję Petrolinvestu płaci się poniżej 100 zł. W ofercie publicznej wyrywano je sobie z rąk po 227 zł, a w szczytowym momencie na GPW płacono nawet grubo ponad 500 zł. W sumie majątek Krauzego na giełdzie wart jest teraz nieco ponad miliard złotych - pisze "Gazeta Wyborcza".
Ciężki los dewelopera
Tytuł giełdowego miliardera stracił za to twórca dewelopera J.W. Construction - Józef Wojciechowski. Miał biznesowego nosa, sprzedając akcje firmy w szczycie inwestycyjnego szaleństwa na punkcie spółek deweloperskich. Później akcje rozpoczęły marsz w dół. W efekcie z majątku wartego 2,9 mld zł pozostało Wojciechowskiemu na giełdzie zaledwie skromne niecałe pół miliarda.
W obliczu tak poważnego finansowego kryzysu, doskonale widać kto ma najwięcej i ile traci - konkluduje "Gazeta". Jednak w przeciwieństwie do szarych inwestorów, rekiny giełdowe mają się z czego utrzymywać na powierzchni. Przynajmniej na razie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl