Inwestycje w technologie niskoemisyjne do 2030 roku dadzą co najmniej 100 tys. miejsc pracy. To zrównoważy ubytek miejsc pracy w sektorze energetyki konwencjonalnej - uważa Anna Ogniewska z Greenpeace Polska. - Wobec deficytu energetycznego jest miejsce na wzrost energii odnawialnej i na nowoczesną energetykę węglową - twierdzi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Anna Ogniewska z Greenpeace Polska jest zwolenniczką redukcji emisji CO2 i uważa, że wprowadzenie odpowiednich mechanizmów, które będą wspierać rozwój niskoemisyjnych technologii, poprawi efektywność energetyczną i da nowe miejsca pracy.
Ważny kierunek
- Idą za nimi tysiące miejsc pracy. Według badań będzie to do 2030 roku co najmniej 100 tys. miejsc pracy i to równoważy ubytek, który nawet rząd planuje w sektorze energetyki konwencjonalnej. Według planów rządowych liczba miejsc pracy w tym sektorze spadnie ze 120 tys. do 79 tys. Trzeba gospodarkę ukierunkować tak, aby te miejsca pracy rekompensować, bo wiadomo, że sektor górniczy wymaga modernizacji i restrukturyzacji, bo jest niekonkurencyjny - uważa Ogniewska. Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i przeciwnik redukcji emisji CO2 uważa, że to wyzwanie typowo ekonomiczno-technologiczne.
Jak to zrobić?
- Trzeba się zapytać, czy mamy za co taką rewolucję przeprowadzić? Nie mamy. Wobec tego trwamy przy swoim modelu energetyki, który nie dość, że nie jest modernizowany, co widać po efektywności energetycznej, wydajności w polskich kopalniach i kosztach wydobycia węgla - wyjaśnia Markowski.
Markowski twierdzi, że Polska straci miejsca pracy nie tyle w górnictwie i energetyce, co w przemyśle cementowym i ciężkim.
- Paradoks polega na tym, że Polska zrobiła już dużo więcej niż od nas wymagano. Zredukowaliśmy emisję dwutlenku siarki poniżej limitów emisyjnych UE, wyprzedzamy ograniczeniami emisji CO2 dzisiejsze zobowiązania w stosunku do limitów unijnych. Pakujemy się w deficyt energetyczny - twierdzi były wiceminister gospodarki.
Potrzeba inwestycji
Działaczka Greenpeace nie obawia się utraty miejsc pracy. - W Niemczech, gdzie jest dużo bardziej progresywna polityka klimatyczno-energetyczna, przemysł ciężki dobrze sobie radzi i nie wyemigrował za żadną granicę, tylko cały czas się rozwija - przekonuje Ogniewska.
- W naszą energetykę i tak musimy inwestować. Możemy to zrobić w sposób mądry, który nam się zwróci w postaci miejsc pracy oraz poprawy innowacyjności naszej gospodarki, lub możemy kontynuować mało strategiczną i niedługofalową politykę, która jest nakierowana na najbliższe wybory w taki sposób, żeby tłumić nastroje społeczne - dodaje.
Bez weta?
Markowski uważa, że najgorszym rozwiązaniem jest twarde weto ws. polityki klimatycznej UE. - Należy podjąć wyzwanie technologiczne, bo to da się pogodzić. Wobec deficytu energetycznego jest miejsce na wzrost energii odnawialnej i na nowoczesną energetykę węglową - dodaje.
Autor: MSZ / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ