Najwyżsi urzędnicy państwowi Rosji, w tym prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin, ogłosili swoje dochody za zeszły rok. Z ujawnionych deklaracji wynika, że prezydent zarobił w 2009 roku 3,34 mln rubli (115,3 tys. dolarów), a premier - 3,89 mln rubli (134,2 tys. dolarów).
Dochody ogłoszone przez Miedwiediewa i Putina nie zmieniły się znacząco od tych z 2008 roku. Wśród ministrów najwyższe dochody osiągnął Jurij Trutniew, były biznesmen, a obecnie minister ds. zasobów naturalnych i ekologii - w 2009 roku zarobił 5,35 mln dolarów. Wicepremier i pełnomocnik ds. Kaukazu Północnego Aleksandr Chłoponin jest na drugim miejscu z 2,35 mln dolarów.
Karty odkryte "na niby"?
Na mocy zeszłorocznego dekretu Dmitrija Miedwiediewa urzędnicy mają ujawniać publicznie dochody, posiadane nieruchomości i samochody. I chociaż prezydent ogłosił walkę z korupcją jako jeden z priorytetów swych rządów, to rosyjscy eksperci wskazują, że znaczna część majątku urzędników może pozostać nieznana, ponieważ przepisy nie nakazują im ujawniania udziałów w firmach.
Prawo nie zakazuje rosyjskim urzędnikom posiadania udziałów w firmach, ale w przypadku konfliktu interesów zaleca przekazać je powiernikom. Reuters zauważa, że obowiązujący dekret nakazuje urzędnikom ujawnienie całego majątku - także udziałów - zwierzchnikom, ale informacja ta jest poufna. Zdaniem Jeleny Panfiłowej z rosyjskiego oddziału Transparency International te dane powinny być ogłoszone publicznie, tak, aby społeczeństwo miało pełny obraz.
Transparency International umieściła Rosję na 146. miejscu w swoim rankingu korupcji. Na pierwszych miejscach tej liczącej 180 pozycji listy są kraje ocenione przez TI jako najmniej skorumpowane; im dalsze miejsce, tym stopień korupcji jest wyższy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24