Rosyjskie sankcje uderzą przede wszystkim w temtejszą gospodarkę - oceniają w rozmowie z Bloombergiem amerykańscy ekonomiści. Ich zdaniem, "Putin sam strzelił sobie w stopę" odcinając swoich obywateli i bogatych przyjaciół od europejskich produktów.
Poprzez nakładanie sankcji na import amerykańskich i europejskich produktów rolnych, Putin utrudnił swoim poplecznikom dostęp do wysokiej jakości zagranicznego mięsa, a także serów i owoców. A jak pisaliśmy, uderzy w i tak już kurcząca się gospodarkę Rosji.
Strzał w stopy, które urosną
I zwiększy presję na bank centralny, by podnieść - czwarty raz z rzędu w ostatnim czasie - stopy procentowe by zdusić zbliżającą się do dwucyfrowego wyniku inflację. - To naprawdę zła polityka gospodarcza - oceniła Anders Aslund, ekonomista z Peterson Institute for International Economics w Waszyngtonie. - Putin naprawdę strzela sobie w stopę - dodał.
- Kroki, które podjęła Rosja prawdopodobnie będą miały nieistotny wpływ na gospodarkę Stanów Zjednoczonych - uważa z kolei David Cohen, podsekretarz skarbu ds. wywiadu finansowego i walki z terroryzmem. - To, co Rosjanie zrobili można zasadniczo nazwać nałożeniem sankcji na własnych ludzi - stwierdził.
Według Jasona Furmana, szefa Rady Doradców Ekonomicznych Białego Domu, amerykański eksport do Rosji wynosi ok. 0,1. proc. PKB, w przypadku UE to już 0,8 proc. PKB. Jak podaje Departament Rolnictwa, amerykańscy eksporterzy wysłali w 2013 r. do Rosji produkty za 1,3 mld dol.
Tymczasem rosyjski eksport odpowiada za aż 13 proc. PKB. - Dlatego wydaje się prawdopodobne, że największym przegranym będzie sama Rosja - stwierdził wprost Neil Shearing, główny ekonomista ds. rynków wschodzących w Capital Economics.
Zwijająca się gospodarka
Jak przypomina Bloomberg, spowolnienie gospodarcze w Rosji rozpoczęło się jeszcze w 2011 r. i trwa do dziś. W jednej z ostatnich prognoz Międzynarodowy Funduszu Walutowy ocenił wzrost na zaledwie 0,2 proc. A BNP Paribas, jeszcze przed ogłoszeniem rosyjskich sankcji, pisał o spadku na poziomie 2 proc. w tym roku i 3 proc. w przyszłym roku.
Ale obywatele Rosji zdają się tego nie dostrzegać. Nadal 87 proc. popiera działania Władimira Putina. - Prezydent sam wpadł w zrobioną przez siebie pułapkę - powiedziała Angela Stent z Georgetown University’s Center for Eurasian, Russian and East European Studies. Za cenę poparcia, pogrąża gospodarkę własnego kraju. "Prezydent Rosji wybrał zabawny sposób, aby ukarać amerykańskich i europejskich przeciwników" - podsumowuje amerykański portal.
Autor: rf//gry / Źródło: Bloomberg