Rosyjski premier Władimir Putin nie pojedzie na międzynarodową konferencję "Gaz dla Europy", która w ten weekend odbędzie się w Sofii. Jego obecność na spotkaniu była o tyle ważna, że oczekiwano przedstawienia koncepcji nowego dokumentu, który miałby określać zasady międzynarodowej współpracy energetycznej.
Konferencja, którą gospodarze przedstawiają jako szczyt energetyczny, odbędzie się w piątek i sobotę. Wezmą w niej udział przedstawiciele 27 krajów Europy i Azji Środkowej, a także USA, Kataru i Egiptu.
Zamiast premiera Putina na spotkanie do Sofii wybiera się minister energetyki Siergiej Szmatko. O rezygnacji byłego prezydenta z udziału w bułgarskiej konferencji poinformował w środę dziennik "Kommiersant", powołaując się na rzecznika premiera Dmitrija Pieskowa.
Zdaniem "Kommiersanta", Putin powiadomił o odwołaniu wyjazdu do Sofii we wtorek. Tego samego dnia rano bułgarskie media zdążyły już przekazać, że szef rosyjskiego rządu potwierdził udział w konferencji.
Bo nie ma sensu
(Odwołanie wizyty rosyjskiego premiera w Bułgarii) zdaje się oznaczać, że niczego dobrego po tym zlocie dostawców i odbiorców gazu Rosja się nie spodziewa - w ostatnim czasie zdołała pokłócić się i z pierwszymi, i z drugimi "Kommiersant"
Jak rzecznik byłego prezydenta Rosji uzasadniał taką decyzję? Pieskow wyjaśnił, że niedługo po konferencji, bo już 27 kwietnia do Moskwy ma przyjechać premier Bułgarii Sergej Staniszew. Jednym z tematów rozmów obu przywódców mają być wyniki sofijskiej konferencji.
"Kommiersant" zauważa - zresztą słusznie - że termin wizyty bułgarskiego premiera w Rosji był znany od marca. Nie przeszkadzało to w planowaniu uczestnictwa Putina w konferencji w Sofii.
Zdaniem gazety, odwołanie wizyty rosyjskiego premiera w Bułgarii "zdaje się oznaczać, że niczego dobrego po tym zlocie dostawców i odbiorców gazu Rosja się nie spodziewa - w ostatnim czasie zdołała pokłócić się i z pierwszymi, i z drugimi".
Bułgaria reaguje
Cała sprawę skomentowały bułgarskie media. Ich zdaniem, przyczyną rezygnacji Putina są rozbieżności między Bułgarią a Rosją w sprawie projektu gazociągu South Stream.
Bułgarska telewizja publiczna podała, że Władimir Putin postawił warunek jako swojego udziału w konferencji postawił zgodę Sofii na wykorzystanie na potrzeby South Stream bułgarskiej infrastruktury przez rosyjski Gazprom.
Nowa koncepcja energetycznej współpracy
Po udziale rosyjskiego premiera na sofijskiej konferencji spodziewano się wiele: miał przedstawić projekt nowych zasad współpracy energetycznej. W zamyśle Moskwy porozumienie to miałoby zastąpić Kartę Energetyczną z 1991 roku, której Rosja nie ratyfikowała i której nie zamierza przestrzegać.
Moskwa jednak na forum w Sofii postanowiła nie czekać i ogłosiła swój projekt we wtorek wieczorem na stronie internetowej prezydenta Dmitrija Miedwiediewa
Przewiduje on przede wszystkim rozszerzenie listy uczestników i wykazu dziedzin podlegających regulacji. Zakłada też oddanie dostawcom i odbiorcom nośników energii kontroli nad ich tranzytem przez kraje trzecie.
Bułgaria jest w 100 procentach uzależniona od rosyjskiego gazu. Podczas styczniowego konfliktu między Rosją i Ukrainą, wskutek którego Moskwa wstrzymała dostawy surowca również do Unii Europejskiej, Bułgaria ucierpiała najbardziej spośród odbiorców europejskich.
Źródło: PAP