Premier Rosji Władimir Putin zaapelował w poniedziałek do Unii Europejskiej, by wzięła udział w finansowaniu dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę. - Unia mogłaby podrzucić choćby miliardzik - powiedział rosyjski premier, mając na myśli sumę w dolarach.
- Jeśli są jakieś problemy [z ukraińskimi płatnościami za gaz - red.], prosimy naszych unijnych partnerów, by też się przyłączyli i, jeśli zajdzie potrzeba, przekazali stosowne środki finansowe w postaci kredytów - oświadczył Władimir Putin.
Premier zaznaczył, że Moskwa już pomogła Kijowowi, płacąc awansem 2,5 mld dolarów za tranzyt gazu rosyjskiego przez Ukrainę w okresie do pierwszego kwartału roku 2010.
Gaz a kampania wyborcza
- Międzynarodowy Fundusz Walutowy mówi, że Ukraina nie ma problemów z pieniędzmi, że pieniądze są - powiedział Putin. Powołał się przy tym na słowa premier Ukrainy Julii Tymoszenko, która utrzymuje, że przekazanie pieniędzy z banku centralnego na opłaty za gaz blokuje jedynie prezydent Wiktor Juszczenko. - Nie ingerujemy w politykę wewnętrzną Ukrainy w czasie kampanii wyborczej - dodał rosyjski premier.
Rosja, jak pisze AFP, często jest oskarżana o wpływanie na ukraińską scenę polityczną. Agencja dodaje, że obecny prezydent Wiktor Juszczenko - skłócony z premier Julią Tymoszenko przeciwnik prorosyjskiego Wiktora Janukowycza - jest od wielu lat solą w oku Kremla.
Będzie gazowy paraliż?
Wszelkie oznaki możliwego konfliktu gazowego między Rosją a Ukrainą zawsze wywołują niepokój Unii, która czwartą część gazu otrzymuje z Rosji, przy czym 80 proc. tej ilości - tranzytem przez Ukrainę.
Premier Putin ostrzegł w niedzielę Unię Europejską, że znów mogą wystąpić problemy z tranzytem rosyjskiego gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy. Zdaniem Putina, Kijów może mieć trudności z zapłatą za rosyjskie paliwo.
Szef rosyjskiego rządu wystąpił z tym ostrzeżeniem w rozmowie telefonicznej z premierem Szwecji Fredrikiem Reinfeldtem. Kraj ten w bieżącym półroczu sprawuje przewodnictwo w UE.
Źródło: PAP